Coś dla hipochondryków - kontuzje i inne takie
Napisano Ponad rok temu
Ostatnio przeszedłem na emeryturę jężeli chodzi o wyczynowe trenowanie no i mam więcej czasu do przemyśleń, refleksji :-)
Mam pytanie! Jak często dochodzi u Was do kontuzji na treningach, jakiego rodzaju są to kontuzje, jakie są reakcje/zachowanie prowadzących??? Czy po cięższych kontuzjach mieliście problemy z powrotem na salę i do formy z przed ...?
Osobiście ćwiczę już kilkanaście lat, kiedyś bardziej wyczynowo, teraz rekreacyjnie. Miałem w tym czasie kilka przykrych kontuzji, częściowo przez własną głupotę ( lub brak nalezytego dozoru ), jak i w wyniku walk w full kontakcie ( złamany nos, powybijane palce a ostatnio urwany palec - na szczęście dzięki szybkiej reakcji i pomocy trenera oraz kumpli udało sie palec przyszyć - podziękowania dla Szpitala Ortopedycznego w Piekarach Śląskich :-) ). Teraz mam lekką traume i bez pancernych butów na salę nie wejdę :wink: A o powrocie do formy z przed wypadku to chyba już mogę zapomnieć - już ponad rok się staram i tylko nowe dolegliwości mi wychodzą.
pzdr All
Napisano Ponad rok temu
a ostatnio urwany palec
przestraszony
Jak Wy walczycie? Na topory?!?
Pozdrawiam,
Napisano Ponad rok temu
Moja noga zachowała się trochę "topornie"....generalnie są dwie wersje :
albo przy kopnięciu nadziałem się na blok ( nazywa się on blok jaskółki ) i rozczepiłem sobie palce trafiając w łokieć ?! ( mały palec się wyłamał, puściła torebka stawowa i skora ), moja wersja - po kopnięciu w twarz noga opadając...o mały palec owinąl się materiał z koszylki ( rękawa ) no i przy szarpnięciu ( noga opadała) palec puścił, a ja gryzłem parkiet 8O
Napisano Ponad rok temu
U mnie najgorsza kontuzja to tylko lekko zwichniety staw obojczykowo-barkowy, ale ja tak ostro nie cwicze...
Pozdrawiam,
Napisano Ponad rok temu
Oprócz tego to wybicie 1 a jakieś kilka lat później 2 barku przez nota bene mojego trenera, ale to dawno było.
to może juz skończe.
Napisano Ponad rok temu
1. wybita i przemieszczona szczeka
2. dwa razy zlamany nos,
3. rozbite luki brwiowe (oba) jeden przez atak nozem
4. wybite wszystkie palce u rak
5. kilka palcow u nog
6. zlamana lekotka w kolanie
7. pekniete zebro
8. wybite dwa dyski w kregoslupie
wiele mnie to nauczylo i kosztowalo ale najgorsze jest to, ze teraz to cholerstwo wychodzi mi na starosc. wszystko dzieki zagorzalym treningom MA
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Pytanie:
Czy to system, czy raczej, Twoje doświadczenie na ulicy, na bramkach itd.
Wing Chunowcy, których znałem do tej pory, owszem szybkie ręce, ale tak jakby nie wykończone techniki, bez siły. Przykro mi jeśli miałem błędne wyobrażenie o systemie (lub jego przedstawicielach w Polsce), walcząc z ludzmi którzy walczyć nie umieją.
Napisano Ponad rok temu
Przepraszam, że Cię wypytuję, ale na zlotach Vortalowców raczej Cię nie spotkam. Więc...
Napisano Ponad rok temu
Styl Wing Chun cwicze od 15 roku zycia. Mam obecnie 33 lata i mieszkam w Stanach. Przez 4 lata poznawalem w Polsce roznych przedstawicieli srodowiska Wing Chun, jezdzilem do nich, uczylem sie i sprawdzalem rozne metody walki. Posrod nich najlepszym okazal sie byc dla mnie styl Wing Chun, przynajmniej tak wtedy uwazalem.
Majac raptem 17 lat zaczalem swoja prace w klubach dyskotekowych na terenie mojego miasta jako ochroniarz. Tak jest do dzis lacznie z klubami Nowojorskimi.
Moj pierwszy test stylu na ulicy/na bramce okazal sie moja wielka porazka. Po niespelna kilku minutach walki gosc 'rozwalil' mnie jednym kopnieciem w szczeke czego pamiatke mam do dzis. Gosc jak sie potem okazalo mial tam jakies podstawy karate ale glownie uczyl sie z ksiazek. Za to byl bardzo dobry w bojach ulicznych. Czar o pieknym stylu Wing Chun prysnal wraz z ptaszkami ktore zobaczylem przed oczami.
Nie dalem jednak za wygrana i uparcie wierzylem ze to moja wina z powodu braku doswiadczenia i wiedzy. Jezdzilem, pytalem, uczylem sie i kazdy wciskal mi ta sama ciemnote: tradycja, formy, techniki itd...
W koncu, postanowilem zglebiac te tradycje by dowiedziec sie czegos wiecej, a tymbardziej ze styl bardzo mi sie podobal. Niestety, nikt z owczesnych instruktorow Wing Chun w Polsce nie mial zadnych doswiadczen w nauczaniu stylu ani w realnym jego zastosowaniu. Dopiero spotkanie z Andreasem Hoffmannem otworzylo mi oczy. Zaczalem lepiej rozumiec styl i jego metody nauczania oraz praktycznego zastosowania. Oczywiscie trwalo to nastepnych kilka lat zanim poznalem wszelkie sekrety ale mysle ze bylo warto. Obecnie nadal cwicze, jestem fanem stylu Weng Chun i roznych jego odmian i sprawdzam jego metody walki na ulicy z tym ze w nowojorskiej rzeczywistosci. Nie mieszam, nie lacze zadnych styli i innych technik a wszystko co wykorzystuje znajduje w tym jednym stylu. Pracuje zawodowo w klubie nocnym i zdarza sie ze musze wykorzystywac techniki stylu w realnym starciu z roznymi ludzmi. Czasem dziala a czasem nie. Doswiadczenie ktore mam wynioslem glownie z treningow jak rowniez z moich porazek w walkach na bramce. Nie jestem chuliganem, ktory szuka okazji do zadymy; za to mam okazje potwierdzic skutecznosc moich metod treningowych ktore wypracowalem poprzez 12 lat nauczania i prowadzenia klubow w Polsce.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
gdzie to mozna kupic ???
- Ponad rok temu
-
Pomozcie rozpoczac trening ...
- Ponad rok temu
-
Coz to takiego?
- Ponad rok temu
-
Forum --WAKACJE
- Ponad rok temu
-
Erle Montaigue
- Ponad rok temu
-
Po co wogóle ciwiczymy sztuki walki...
- Ponad rok temu
-
Steven Seagal a kungfu
- Ponad rok temu
-
Sekcje Kung-Fu w Lublinie
- Ponad rok temu
-
Videoclip - German Title fight Atamtürk vs. Karatas
- Ponad rok temu
-
kung-fu w Poznaniu
- Ponad rok temu