Zawody capoeira? Co wy na to?
Napisano Ponad rok temu
Jest ktoś za stworzeniem czegoś takiego w Polsce?
Na luzie, żadnych jakichś sztywnych zasad, zawody reprezentacji różnych grup lub asociacji.
Widziałbym to tak:
- tak jak powiedziałem zawody międzygrupowe lub pomiędzy asociacjami
- np. 10 capoeiristas z każdej grupy, wyłonione przez tę grupę
- każdy gra/walczy (ale lepiej nazywać to grą ) raz z jednym partnerem z innej grupy. To oczywiście tylko propozycja.
- sędziują doświadczeni gracze z różnych grup ( mniej więcej po równo z każdej, choć lepiej jakby było trochę więcej sędziów spoza akurat walczących/grających zawodników) Może być tak, że jak grają dwie drużyny to sędziowie są z innych grup.
- liczą się zaznaczone trafienia (bez dotknięcia - przy uderzeniach, przy podcięciach i innych technikach wywrotowych możliwe dotknięcie)
- możliwe również sprawdzanie umiejętnośći śpiewania, grania, znajomości teorii i historii capoeiry
- za mocne uderzenie lub wywrócenie, niepotrzebną agresję - odejmowanie "punktów" lub dyskwalifikacja zawodnika
- zasady pucharowe, czyli np. cztery grupy, wygrani idą do finału przegrani grają o trzecie miejsce
Cel: zdobycie prestiżu, NAUKA, poznanie się nawzajem, ZABAWA, wymiana informacji, sprawdzenie się w nietypowej sytuacji, porównanie z innymi
Oczywiście, że są też minusy. Z tego co czytałem to w Brazylii było kiedyś dużo takich zawodów, ale Mestres zaczęli rezygnować z tego typu imprez, bo capoeira zaczęła się rozwijać w złym kierunku (sztywne zasady, typowa sztuka walki, odrzucenie kultury afrobrazylijskiej, "spłycenie" capoeiry).
Minęło kilka lat i takie zawody stały się mało popularną rzadkością. Do dzisiaj są organizowane, ale niezbyt często.
Głównym celem jest nauka i zabawa. W końcu zmierzenie się z najlepszymi w Polsce daję świetną okazję treningu, nauki, porównania i wymiany doświadczeń. A te doświadczenia instruktorzy i ci lepsi (z większym doświadczeniem i umiejętnościami) przekazywaliby dalej swym uczniom i kolegom.
Ja opisałem w zasadzie ogólniki, to co wydaje mi się najistotniejsze. Co wy na to? Chcę poznać wasze zdanie. Kiedyś już był maglowany ten temat, ale myślę, że i tak będzie on powracał co jakiś czas i w końcu ktoś zorganizuje zawody capoeiry.
Poza tym mogłoby to przysłużyć się do popularyzacji capoeiry, jakby zaprosić ekipę telewizyjną .
Napisano Ponad rok temu
Już dwie osoby do mnie na gg napisały, mając wielkie wątpliwości co do realności zawodów. Lepiej piszcie tu.
Wg mnie wszystkie problemy i wątpliwości z "zawodami" da się rozwiązać, a cel jest warty zachodu.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Dlaczego ci się nie podoba?zamiast zawodow lepiej zorganizowac wielkie ogolnopolskie spotkanie i roda. na przyklad w olsztynu mi sie pomysl z zawodami nie podoba
Można i to i to , to jakaś alternatywa, może być ciekawie.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
#1 Capoeira to nie sztuka walki, ma jedynie jej elementy.
Zgadzam się, ale wcale zawody nie zrobiłyby sztuki walki z capoeiry, bo po pierwsze byłyby bezkontaktowe. Po drugie nie wprowadzonoby żadnych nowych technik tylko używane byłyby istniejące obecnie. Ocenianie zawodów nie wymaga wprowadzania jakichś sztywnych ograniczeń, głównie chodzi o takie oszukanie/ogranie partnera by móc zaznaczyć trafienie i samemu nie dać się "złapać". Takie zawody jakby się odbyły raz na pół roku to byłoby dużo, więc nie może to jakoś znacznie wpłynąć na capoeirę.
#2 Zawody mogą rodzić negatywne i niezdrowe klimaty, niezdrową konkurencję.
Mogą, nie przeczę, ale to zależy od uczestników i ich podejścia. Mogą również rodzić pozytywną konkurencję . Jestem przeciwny nastawianiu się pesymistycznemu od początku "to się nie uda, to się nie może udać". Jeśli ludzie podejdą do tego z dużą dozą luzu to niepowinno mieć to negatywnych skutków, a same pozytywne efekty.
#3 Niby tak, ale każde zawody mają za zadanie wyłonić zwycięzcę. Dochodziłoby do bójek i niezdrowej rywalizacji.
Teoretycznie tak, ale ja byłbym za tym by się po prostu sprawdzić. Porównać umiejętności, nauczyć się czegoś. A wiadomo, że przy grze lajtowej mniej się uczy niż przy grze, gdzie trzeba używać głowy i stosować malicię. Wyższy poziom sprawia, że zdobywa się większe doświadczenie. I tak poziom grup w Polsce jest wyrównany i można uogólnić, że w grupach z większym stażem jest wyższy poziom. Dlatego wielkich różnic w umiejętnościach nie ma, chyba że spotkałaby się grupa 5 lat istniejąca z grupą z historią sięgającą roku. Zwycięstwo w tym przypadku nie jest najważniejsze, choć napewno znajdą się osoby, które będą chciałby głównie wygrać lub pokonać rywali niż bawić się i uczyć. Dla takich osób nie widzę miejsca w zawodachy, chyba że na widowni.
#4 Całe piękno capoeira wynika z tego że każdy jest inny ,każdy gra inaczej,jeden jest spokojny ,drugi agresywny,lubiący walke inny tego unika organizacja zawodów mogłaby to zatrzeć.
Takie zawody (choć może lepiej nazywać to spotkaniem lub jakoś inaczej by nie budzić negatywnych odczuć, bo to nie byłyby zawody takie jak w dyscyplinach sportowych) byłyby całkowicie dobrowolne przecież. Kto nie chce nie musi na to patrzeć nawet. A jeśli znajdą się chętni, to czemu nie spróbować. Wydaje mi się więc, że różnice w grze i stylu, tak charakterystyczne dla różnych ludzi i wogóle capoeiry, nie uległyby "zatarciu".
#5 Wymiana ciosów.
Nie byłoby czegoś takiego. Za wyprowadzenie ciosu i jego umyślne trafienie byłaby dyskwalifikacja. Jeśli uczestnicy podeszliby to "zawodów" tak jak powinni i utrzymaliby nerwy na wodzy (w końcu po co się denerwować, to tylko roda tylko, że trochę inna) to nie doszłoby do żadnej wymiany ciosów. Znając mądrość i odpowiedzialność trenerów, wątpię by dopuścili do takiej sytuacji (bójki).
#6 Problem w tym że każdy takie zawody by inaczej interpretował.
To jest rzeczywiście problem. Ale proponuję na początek np. zaprosić/zebrać parę grup (4 byłoby najlepiej, bo łatwo byłoby rozegrać "zawody"), które się nie pozabijają. Kto by chciałb mógłby przyjść i popatrzeć, zaproszone na widownię byłyby wszystkie grupy. Tym którym odpowiadałyby zasady i atmosfera to mogłyby wziąść udział w kolejnym spotkaniu-zawodach.
#7 Ale jak dostaniesz martelo w głowę z całej pary,to Ci to troszkę zmieni nastawienie do gry hihi.
Wtedy pewnie tak, ale chodzi o to by nie dopuścić do takich sytuacji. Jakby do tego doszło to byłaby porażka, jakby nie doszło to byłoby super.
#8 I co,kto lepiej zrobi fiflaka i salto ? Jakie byś dał kryteria oceny ?
To już jest do ustalenia, ale później. W szczegóły będziemy się wdawać jeśli będą chętni do zabawy. Myślałem ostatnio o tym i jakby oceniać same trafienia to doszłoby to tego, że tylko same ciosy by wyprowadzali gracze, a nie o to chodzi. Dlatego może lepiej byłoby zebrać kilku jak najbardziej obiektywnych sędziów, z dużym doświadczeniem (instruktorzy, trenerzy, najlepiej z innych grup). Oni by oceniali na podstawie całokształtu tego co reprezentują odpowiedni gracze. Przecież takie ocenianie jest na codzień w rodach, widzimy jak ktoś gra i nietrudno zgadnąć/zauważyć co potrafi. Każdy ma nieco inne kryteria oceny (jednemu imponują akrobacje, innemu płynność, jeszcze innemu wysokie i szybkie kopnięcia), ale przy np. 8 sędziach ocena byłaby obiektywna i nieskalana stronniczością.
#9 Byłby straszny bałagan, chaos.
Za pierwszym razem pewnie tak, choć przy kilku grupach nie byłoby wielkiego problemu. Impreza mogłaby potrwać jeden dzień łącznie z dodatkami typu: jakieś pokazy, trening, imprezka późnym popołudniem zakrapiana suto trunkami produkcji krajowej .
#10 Wiesz temat może i warty dyskusji,ale mi się ogólnie nie podoba.
Każdy ma prawo do własnego zdania . Mimo wszystko myślę, że warto.
#11 To formalizowanie i usportawianie capoeira. [Ja] No byłoby, krew i połamane kości.
Tego trzebaby uniknąć, a sposobu opisałem wyżej.
#12 Już widzę niektóre osoby jak grają lajtowo.
Każda grupa musiałaby zadeklarować dobre zamiary (nie mówię tu bynajmniej o jakichś pismach z szeregiem pieczątek i podpisów ) i znajomość zasad oraz celu "zawodów - spotkania".
#13 Cienka jest granica pomiędzy zaznaczeniem podcięcia ,a podcięciem.
Ja wiem czy cieńka? Jak się osoba realnie przewróci to chyba wiadomo, że było podcięcie, a nie zaznaczenie.
#14 Lepiej zrobić Wielką Wspólną Rodę.
Hehehe, ale to w sumie coś bardzo podobnego. Na wspólnej Rodzie, gdzie byłoby kilka grup i tak doszłoby do starć, oceniania innych, porównywania, pokazywania jaki ma się stosunek do innych graczy grup (czasami niestety niezdrowy stosunek). I tu wręcz może przeciwnie niż ktoś może sądzić, takie "zawody" z zasadami byłyby bezpieczniejsze i bardziej cywilizowanie niż Roda. Z tego co słyszałem, to na "Pierwszej Otwartej Lekcji Capoeiry" jaka nie dawno odbyła się w Poznaniu, wcale nie było atmosfery przyjaźni, a wręcz "polała się krew". Myślę, że mój argument jest tu bardzo silny.
#15 Czasem ludzie sie nie kontroluja. Co innego zabawa we własnym gronie, a co innego walka z przeciwnikiem na zawodach.
To prawda, że się nie kontrolują, ale z tego co próbowałem udowodnić w poprzednim punkcie to "zawody" mogłyby być bezpieczniejsze niż np. Roda. Nie nazywałbym tego walki z przeciwnikiem, raczej gra z partnerem. W grupie też nie mówimy o przeciwnikach tylko o: partnerze, drugim graczu. Najwyżej można mówić o rywalu. Ja nie chcę doprowadzać do żadnej walki, nic z tych rzeczy.
Czekam na głosy realnej krytyki i oceny, bo chcę udowodnić, że to nie jest całkiem dobry pomysł, jeśli wszystko poszłoby na "zawodach" w przyjaznej atmosferze.
Napisano Ponad rok temu
Lepiej idź na trening zamiast tak tracić czas.
W Polsce jest zbyt wiele nienawiści i syndromu kibica na stworzenie zawodów. Tak już jest i nic na to nie poradzisz. Lepiej zajmij sie sobą i swoją capoeirą.
Ten temat już był wałkowany 1000 razy...
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Wszystko zależy od ludzi, uczestników i ich podejścia.To co lobato napisal to prawda, poszczegolne grupy powoli zamieniają się w ligę, żołnierzy, ktorzy beda chcieli udowodnic ze jego grupa i tak jest lepsza od twojej i do niczego dobrego nie doprowadziloby. W tej chwili juz istnieją słabe wiezy miedzygupowe i nie sądze ze cos takiego a zwlaszcza cos takiego co wymaga odrobine rywalizacji mialoby poprawic sytuacje.
Ważne byłoby ustalenie takich zasad lajtowych, by jak najbardziej uniemożliwić.
Jeśli nie ma chętnych, którzy podejdą do tego bardziej jak do wspólnej gry pomiędzy grupami, to to rzeczywiście nie ma sensu.
Jeśli ktoś podchodzi do tego jak do zawodów z jedynym zamiarem - wygrania, to to nie o to chodzi.
Ktoś zapytał mnie czy będą ochraniacze, to by przecież z góry zakładało, że będzie się krew lała.
W tej idei chodzi o to by: zdobyć doświadczenie, poznać się, nauczyć się czegoś itd. Wiem, że to ładnie brzmi i trudno byłoby to zrealizować.
Myślę, że gdyby zebrać parę grup z jednej asocjacji to by się nie pozabijali ze względu chociażby na jakiś patriotyzm. Poza tym jeśliby najpierw zapoznać się nawzajem zrobić imprezę i na drugi dzień zrobić "zawody" to jakaś więź przyjaźni łączyłaby ludzi i by sobie oczu nie powydrapywali.
8)
Przyjaciół poznaje się w biedzie, w sytuacjach dziwnych i ekstremalnych. Czyż nie byłoby piękne wypić piwko z kimś komu się sprzedało bencao na klatę i zostało się nieźle wyciętym. Nie byłoby fajnie pożartować o tym co było w rodzie.
Jednak z czasem zaczynam coraz bardziej myśleć, że w teorii takie "zawody" nie byłyby najgorsze, lecz w praktyce by to nie wyszło.
Napisano Ponad rok temu
- możnaby wprowadzić zasadę "zero kontaktu graczy"
- możnaby dowiedzieć się jakie zasady były na "zawodach", które się odbyły, ma ktoś jakieś namiary na takie dane? Możnaby zmodyfikować te zasady na najbardziej pacyfistyczne
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
kolejne pierdoly... te forum coraz mniej zaczyna mi sie podobac
To sie wypisz Poza tym forum nie jest do stania z boku tylko do dyskusji, czasem trzeba rzucic jakis inteligentny post
Napisano Ponad rok temu
forum nie jest do stania z boku tylko do dyskusji, czasem trzeba rzucic jakis inteligentny post
to prawda ale niestety wiekszosc postow nie wnosi nic do danego tematu (apropos np. jednego tematu niekomu nie ublizając w ktorym kozi prowadzi rozmowe z kolezanka. Mogl to wszystko napisac na gadu do niej:) )
Napisano Ponad rok temu
to prawda ale niestety wiekszosc postow nie wnosi nic do danego tematu (apropos np. jednego tematu niekomu nie ublizając w ktorym kozi prowadzi rozmowe z kolezanka. Mogl to wszystko napisac na gadu do niej:) )
nie czytalem regulaminu ale takie posty beda lecialy. juz ten nie jest na temat. procz ze to miejsce do dyskusji, to widze to forum jako (dopiero zaczynajace) kompendium wiedzy o Capoeira, tak jakby chociaz capoeira.com, wiec wszystko nie na temat out
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
problem w tym ze na "inteligentne posty" nikt nie odpowiada albo odpowiada w taki sposob ze czasami czlowiek zaluje ze cos takiego zaczal.
Homo homini lupus est, albo cos takiego. Ale spoko, wielki brat patrzy
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Możnaby przetłumaczyć książkę o capo, ktoś chętny?
- Ponad rok temu
-
Au...how to make it???
- Ponad rok temu
-
Radio Capoeira
- Ponad rok temu
-
Szukanie info o Capoeira (było: Ktokolwiek widzial...)
- Ponad rok temu
-
Czerwone buraczki oraz perelki 2003
- Ponad rok temu
-
Krótkie formy i mądre słowa.
- Ponad rok temu
-
capoeirafighter
- Ponad rok temu
-
Jak się pisze portugalskie litery na kompie?
- Ponad rok temu
-
Techniki - ich opis
- Ponad rok temu
-
Film przyrodniczy o Capoeira (oddzielone od Teledyskow)
- Ponad rok temu