Wrażenia po czacie z MASTEREM
Napisano Ponad rok temu
Wszedłem na ten cały czat (pod boskim nickiem :-) )z miszczem Yoshiharu Hosoda i zaskoczyły mnie jego enigmatyczno-wymijajace odpowiedzi na nurtujące wielu pytania.
Pierwsze z nich brzmiało mniej więcej tak: Dlaczego na treningach i pokazach aikido nie widzi się REALNYCH technik(ataku, nie obrony przed nim)?? Czemu ataki są z rozbiegu?? No i czekam, czekam... Piszę po raz drugi, ale formułuję je inaczej... czekam, czekam... doopa. Moderatorowi rozmowy się chyba nie podobało. :? Pytam się jak ocenia on skuteczność aikido- no i czekam, czekam... W końcu nie wytrzymałem i zacząłem na priv do moderatora, czy on se jaja robi, czy jak- po kilku sekundach pojawia się moje pytanie na które czekałem ponad 30 min. :wink: A odpowiedź taka: My nie biegamy. A jak inni tak to nie wiem czemu :wink: :? Potem zadawałem jeszcze masę pytań ale moderatorowi znowy nie pasiły- bo za trudne . Po serii textów na priv ujrzałem w końcu swoje pytanie. A jaka odpowiedź- hmm. standard... No i tak w kółko
Za chwilę postaram się tu coś wkleić, bo screeny zrobiłem.
Na prawdę jestem zaskoczony. Ogółem jak ktoś nie był, to nic nie stracił.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
No a co do takiej formy komunikacji to też ma ona swoje prawa, i trzeba się do nich dostosować.
Napisano Ponad rok temu
Dostałeś odpowiedź na swoje pytanie, my naprawdę nie biegamy.A odpowiedź taka: My nie biegamy. A jak inni tak to nie wiem czemu
A może tych ludzi troszkę było i każdy czekał aż jego pytanie się pojawi, a może nikt nie chciał się w dawać w niepotrzebne dyskusje.Potem zadawałem jeszcze masę pytań ale moderatorowi znowy nie pasiły- bo za trudne
Napisano Ponad rok temu
Wklej screeny, poczytamy. :-)Hmmm... Mam na serio mieszane uczucia. (ciach...)Za chwilę postaram się tu coś wkleić, bo screeny zrobiłem.
Na czatach zwykle przechodzą pytania lekkie, łatwe i przyjemne, no i tak nudne, że strach...
Na czacie z sensei Hosoda nie byłem.
Na kilka innych czatów ze znanymi osobistościami zaglądałem czasem, zadając, zerżnięte ze starej Machiny, pytanie „z czym chciałby pan/pani być pierogiem?”. :wink:
Jak dotąd tylko pani Agata Passent wykazała się poczuciem humoru i odpowiedziała „z kapustą i grzybami oraz koszernym”
Sorki za OT, tak mi się przypomniało :wink:
Pozdrawiam, h-k :-)
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
albo raczej transcendentalny. Widze, ze nie brzles udzialu w calym czacie. Jak juz inni napisali, jakie pytania, takie odpowiedzi. Czy Japonczycy jedza suzhi na sniadanie? Jesli doczytales, to wiesz , ze sensei Hosoda najpierw zdobyl 3. dana w karate (goju ryu) a dopiero pozniej zaczal cwiczyc aikido. W jego aikido nie ma miejsca na bieganie z atakiem. Powiedzial tez, ze w konfortnacji dwoch osob na ulicy nie ma znaczenie co cwicza, badz nie, ale jakie sa te dwie ososby tu i teraz. Nie mam pojecia, czy widziales senseia Hosode w akcji, ale mysle, ze dopiero wtedy powinienes sie wypowiadac. Aikido "baletowe" jest mu zupelnie obce, bo przez wiele lat walczyl w turniejach karate i jak pewnie wiesz nie bylo tam miejsca na umawianie sie na cokolwiek. Takie jest Jego aikido.
Pozdrawiam
starszawy
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Napisano Ponad rok temu
klimat#: Rozmawia Pan przez komórkę?
Tak.
klimat#: A co z telewizją?
Nie rozmawiam z nią, ale jakieś kontakty miewam )) Czy oglądam? Jasne.
Napisano Ponad rok temu
Btw, dyskutował ktoś o skuteczności ostatnio? Bo mnie z rok nei było a chciałbym się pośmiać. 8)
Napisano Ponad rok temu
O skurw..teczności to może i nie (albo bardzo nieśmialo...), ale pośmiać się szlo i tak... 8) 8) 8)Ale starocie.
Btw, dyskutował ktoś o skuteczności ostatnio? Bo mnie z rok nei było a chciałbym się pośmiać. 8)
Napisano Ponad rok temu
Okazało się, że niektórzy przechowują jednak zapisy z czatów niczym kwity skarbówki :wink: i fajnie.
Podobał mi się ten czat i sposób w jaki sensei Hosoda odpowiadał na pytania.
Nie uważam, że na takim czacie powinno się rozstrzygać nurtujące aikidoków, a może przede wszystkim nieaikidoków :wink: kwestie skuteczności i różnic międzystylowych. Przekaz senseia był jasny „chcesz zobaczyć, co to Aikido, przyjdź i potrenuj”.
Dodatkowo można było poznać trochę senseia jako zwykłego człowieka, który poza matą jada golonkę, jeździ golfiakiem, nie gada z telewizorem i lubi kobiety
Nie odkryję Ameryki pisząc, że nasi mistrzowie to też zwykli ludzie, którzy poza matą wiodą normalne życie. I chyba zgodzicie się ze mną, że w dużej mierze o mistrzostwie Mistrza decyduje właśnie to, jakim jest człowiekiem.
Pozdrawiam, h-k :-)
Napisano Ponad rok temu
I chyba zgodzicie się ze mną, że w dużej mierze o mistrzostwie Mistrza decyduje właśnie to, jakim jest człowiekiem.
hmm... a jeśli mamy do czynienia ze znakomitym mistrzem na macie, który poza matą mistrzem nie jest (rozpatrując to w kategoriach, jakim jest człowiekiem), to wtedy jest on jest Mistrzem czy nie jest? :roll:
Napisano Ponad rok temu
hmm... a jeśli mamy do czynienia ze znakomitym mistrzem na macie, który poza matą mistrzem nie jest (rozpatrując to w kategoriach, jakim jest człowiekiem), to wtedy jest on jest Mistrzem czy nie jest?
Co rozumiesz po za matą mistrzem nie jest?? A jakim człowiekiem powinien być mistrz??
Napisano Ponad rok temu
Co rozumiesz po za matą mistrzem nie jest?? A jakim człowiekiem powinien być mistrz??
Każdy powinien sam sobie odpowiedzieć na to pytanie.
Staram się nie zakładać z góry, że ktoś jest taki czy taki, jeśli go nie znam, bo potem zostaje tylko płacz i zgrzytanie zębami, jak idealny obraz stworzony w mojej głowie pryska po weryfikacji z rzeczywistością.
Tu chyba trzeba umieć rozdzielić to, co ktoś robi na macie od tego, jaki jest prywatnie. Czy jak ktoś jest świetnym aikidoką, a w życiu prywatnym nie za bardzo się sprawdza jako mąż, ojciec czy człowiek w ogóle, to pytam jak długi cień jego życie prywatne będzie rzucało na jego aikido i czy w naszych oczach nigdy nie będzie mistrzem?
To takie luźne przemyślenia, nie mam konkretnych osób na myśli.
Napisano Ponad rok temu
staze robimy, ale juz nie takie duze ogolnopolskie, bo zycie pokazalo, ze to nie ma sensu. Ostatni taki byl w Augustowie wiosna 2005. Okazuje sie, ze ludzie spoza renshin nie przyjezdzaja, wiec nie ma sensu. Na szczescie nikomu u nas nie zalezy na tym, zeby ta oganizacja sie bardzo szybko i mocno rozrastala, bo nie idzie nam o ilosc. Nikt na tym nie zarabia, wiec nie ma problemu. Jesli ktos chcialby z nami pocwiczyc, to na stronie renshin sa informacje. A staze robimy kilka razy w roku plus oboz, gdzie sensei Hosoda uczy nas wszystkich, ale i kazdego z osobna. WNa stazu hakamy maja porozdielane techniki bardzo indywidualnie w zaleznosci od umiejetnosci i to nam odpowiada, bo sensei zdajade potem kazdemu jego zadanie domowe i kazdy wie co ma robic do nastepnego razu. Dzieki temu chyba mamy szanse szybciej i wiecej sie nauczyc. A jest sie czego uczyc. Kiedys ktos na forum napisal, ze sensei Hosoda bardzo go poprawial (co mu sie nie podoba). Owszem aikido Nishio jest inne od zamych podstaw a wielu nawet jesli przyjdzie na staz innego "stylu" to i tak robi po swojemu. Wiec po co przychodzi. Gdybym mial przyjsc na staz z innej szkoly, to staralbym sie robic tak jak pokazuje prowadzacy, a nie tak jak sie nauczylem. Sam sie kiedys musialem przestawiac kilka razy i zaczynac od nowa. Ale nie zaluje.
Ligeia,
mysle, ze rozumiem Twoj tok myslenia i uwazam, ze jesli ktos jest mistrzem (bez wzgledu jak sam siebie nazywa), to jest nim na macie i poza nia. Tyle sie bije piany, ze aikido czy tez SW pomagaja rozwijac to i tamto, i owszem zgadzam sie, ale to maja byc cechy stale, a nie takie do dojo. Dla mnie nawet najlepszy technik nie jest mistrzem w rozumieniu SW,jesli na codzien nie pokazuje tego swoim zachowaniem. Zbyt duzo znam ludzi, ktorzy mowia jedno, a robia drugie. Co do bycia ojcem, czy mezem, to zawsze jets to bardziej skomplikowane niz sie moze wydawac otoczeniu. Natomiast jako czlowiek to musi to byc ta sama osoba.
Napisano Ponad rok temu
Do Czech przyjeżdza regularnie inny uczeń senseia Nishio, sensei Shishija, ostatnio też był sensei Yoshida. Oprócz grupy polaków na staże te przybyli litwini, szwedzi, niemcy, francuzi i słowacy. Tak więc popyt na aikido nishio jest.
Napisano Ponad rok temu
jek juz napisalemrobilismy duze staze przez wiele lat. To, co napisalem to skutek, a nie powod. Sensei Nishio jezdzil do Danii, Szwecji, Czech, byl nawet w Polsce. Sensei Hosoda przyjezdza do Polski od 1992 roku. Wiec nie jest zupelnie anonimowy. Nie chcialem poruszac tematu byc moze polityki, bo ta na snie bawi, ale bywalo tak, ze rozsylalismy zaproszenia do klubow na iwle miesiecy przed stazem, i miesiac pozniej widzielismy, ze najwieksza polska organizacja robi wlasnie w tym terminie wlasny staz. Byc moze to zbieg okolicznosci, bo chce w to wierzyc, ale powtarzalo sie to dosc regularnie. Slyszalem rowniez opinie osob z innych klubow (nie wiem ile w tym prawdy), ze ich instruktor-opiekum zabranial jezdzic na te staze (nasze), albo np. robil wlasny (obowiazkowy) w tym samym terminie. Uznalismy, ze naprawde nie ma najmniejszego sensu nikogo namawiac, ani w zadnym wypadku przymuszac. Chyba szkoda zachodu. Jesli ktos bylby zainteresowany, to zglosilby sie do nas i zapytal chocby, ale to sie tez nie zdarza, wiec mysle, ze jestes mocno odosobniony. Jestesmy dosc nietypowym klubem, bo jest kilka 1. danow, kilka 2. , dwa 3., jeden 4, jeden 5. i nikt z nas nie prowadzi osobnych sekcji w miescie, bo tych nie brakuje. Kazdy przychodzi na trening i sobie cwiczy. Nikt z tego nie zyje (patrz nie zarabia zadnych pieniedzy) i na ilosci nikomu nie zalezy. Kazdy kto ma ochcote z nami cwiczyc jest mile widziany, ale nic na sile. Choc isteniej federacja, to zrzesza ona kluby zaprzyjaznione, ktore chca sie uczyc od tego samego nauczyciela, a nie jakis wielki parasol organizacyjny. Jest ona po to, zeby np. wymagania na stopnie kyu byly zunifikowane. Choc sa osoby, ktore moglyby ogzaminowac na stopnie dan, to tez tego nie robimy, bo wszyscy chcemy, zeby robil to nasz Sensei i bardzo nam to odpowiada. Nie zalezy nam na ilosci, tylko na jakosci. Znam kilku z uczniow Sesnei Nishio (zetknalem sie i mialem okazje cwiczyc z Takemori Sensei, Arisue Sensei, Shishiya Sensei, Sakamoto Sensei i paru innych), ale zdecydowalismy sie na wybor jednego i tego sie trzymamy. Dlatego np. oprocz stazy z Sensei Nishio nie bywalismy i nie bywamy na stazach i zinnymi z Jego uczniow. To kwestia wyboru nauczyciela. Shihani, to tak jak profesorowie, ktorzy ida juz swoja droga i sa w pelni samodzielni. Jesli jestes zainteresowany przekazem Sensei Hosody, to odezwij sie do nas. Nie zagwarantuje Ci stazu z Sensei, ale robimy wlasne weekendowe staze i moglbys sie chocby troche zetknac z przekazem Sensei. Uwazamy, ze jedyny sluszny jes przekaz Mistrz - uczen, bo tylko wtedy Mistrz wie, czy uczen odrobil lekcje i czy mozna mu zadac nowy material.
Pozdrawiam
Użytkownicy przeglądający ten temat: 2
0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Czat z Hosodą
- Ponad rok temu
-
Pakerzy i Aikido
- Ponad rok temu
-
Deshi O´senseia- ilu ich mamy?
- Ponad rok temu
-
Shihani Aikikai
- Ponad rok temu
-
ROZNICE: 1. Ikkyo (ikkajou)
- Ponad rok temu
-
bodyguarding...
- Ponad rok temu
-
Pogaduchy przez komputer z mistrzem.
- Ponad rok temu
-
Aikido trudniej przyswajalne?
- Ponad rok temu
-
Shishiya Sensei w Hradcu Kralove
- Ponad rok temu
-
Aikido Karlin pod wodą... pomocy!!!
- Ponad rok temu