Tempo z 24.09.2002
Ból w kolanie
PAWEŁ NASTULA (WOSW KS Warszawa) nie wygrał rywalizacji w wadze 100 kg podczas ogólnopolskiego turnieju klasyfikacyjnego judoków we Wrocławiu. Zajął drugie miejsce, ale przyczyną takiego układu nie była wcale porażka w decydującej walce z Pawłem Sitarskim (Gwardia Integrum BGŻ Warszawa), lecz rezygnacja z potyczki w finale. "Nastek" nabawił się bowiem urazu kolana.
- Rozbiłem sobie kolano trzy tygodnie temu w czasie treningowego randori. Dodam, że to inne kolano niż to, z którym miałem kiedyś tak wielkie problemy. Dlatego nie było mnie w Gdańsku, a teraz kolano zaczęło mnie znowu pobolewać. W pierwszych rundach walczyłem na szczęście z mało wymagającymi rywalami, dlatego obyło się bez kłopotów. W finale wolałem już jednak nie ryzykować, bo Paweł Sitarski to mocny przeciwnik, a w takiej sytuacji pogorszenie urazu było bardziej realne. -
Czy to jedyne powody rezygnacji z finałowej walki? -
Nie, były jeszcze i inne. Choćby taki, że niedługo są mistrzostwa Polski (10-12 października w Opolu; a 13 października w tym samym miejscu Puchar Polski - dop. red.) a to dla mnie najważniejsza impreza w drugiej połowie roku. Poza tym jestem związany kontraktem z austriackim zespołem JC Mźhlviertel Niederwaldkirchen koło Linzu i startuję co pewien czas w tamtejszej lidze. Właśnie w miniony piątek wieczorem miałem kolejny mecz. Potem szybko wsiadłem w samochód i ruszyłem do Wrocławia. Przyjechałem wczesnym rankiem, kilka godzin "szybkiego" snu i trzeba było wychodzić na matę. To wszystko - plus znaki, jakie zaczęło mi dawać kolano - spowodowało, że odpuściłem finałową potyczkę. -
Wiemy już, że mistrzostwa Polski to najważniejsza dla pana impreza w drugim półroczu. A co potem zamierza mistrz olimpijski, świata i Europy?
- Nie wiem. Ostatecznej decyzji nie podjąłem, bo w mojej sytuacji bardzo trudno coś deklarować. Cały czas głównie tylko trenuję. Nie prowadzę w swoim klubie żadnych szkoleniowych zajęć z młodzieżą, mam więc czas tylko dla siebie. Na pewno nie chciałbym jeszcze rezygnować, bo to, co robię, po prostu sprawia mi wielką przyjemność. Co jednak będzie, w dużej mierze zależy od stanu mego zdrowia.
- Na razie, oprócz dbania o zdrowie, trzeba myśleć o przygotowaniu odpowiedniej formy na mistrzostwa Polski. Czy nadal, poza zajęciami we własnej hali, będzie się pan uczestniczył na wspólnych randori z zawodnikami innych stołecznych klubów? -
Oczywiście, to stały punkt programu treningowego. Spotykamy się na macie u gwardzistów na Racławickiej lub u akademików na Bielanach. To jest zawsze korzystna odmiana w przygotowaniach.
Rozmawiał
GRZEGORZ KRZEMIŃSKI
Pozdrawiam
Misiek2
Bół w kolanie i co dalej z Pawłem Nastulą?
Rozpoczęty przez , Ponad rok temu
Brak odpowiedzi do tego tematu
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Do Bjj z W-wy
- Ponad rok temu
-
bjj warszawa - stroje
- Ponad rok temu
-
Jakie sa kolory pasów w bjj
- Ponad rok temu
-
Bjj na Nowej Zelandii?
- Ponad rok temu
-
Czy ktos wie??
- Ponad rok temu
-
Low kicki w bjj
- Ponad rok temu
-
ciuchy bjj w sieci
- Ponad rok temu
-
Oficjalna sekcja Bjj w Łodzi?
- Ponad rok temu
-
O Luta Livre
- Ponad rok temu
-
Nie wiem co wybrać pomocy
- Ponad rok temu