

spotkanie w szczecienie
Napisano Ponad rok temu


Napisano Ponad rok temu
Byłem wczoraj w szczecinie, spotkalem Pjotrka, Kiri-anie, Luigiego, Papier-pochlona [zwanego w skrocie „papier” lub „pochlon”] oraz Gumsa Lee, Gums musial ratowac swiat przed zaglada i szybko gdzies odlecial. Zaczelo się od wielkiego cisnienia bo nie chcielismy spoznic się na trening, wsiedlismy w...uwaga.... autobus pospieszny [za kazdym razem kiedy slysze ta nazwe wybucham salwa smiechu, czy tylko w 3miescie nie ma pospiesznych autobusow?] mimo ze smigalismy z predgoscia nadgwiezdna- do dojang musielsmy... dobiec [auuuuuuuuu, odezwaly się odciski] wszedlem na sale- z nadzieja ze gdzies tam na boku sam się statycznie rozgrzeje- a tu trener oglasza nagle zmiane berka, i zgadnijcie na kogo
Myslalem ze gorzej już nie będzie a było coraz gorzej ciagle poruszanie, dynamiczne cwiczenia, walki zadaniowe, sparringi – dzieki tym atrakcjom tracilem kolejne warstwy tkanki otulajacej stope


Pomijajac ten nieistotny fakt- trening naprawde mi się podobal, duzo rak, bardzo fajne cwiczenia- miodzio- aaaaaa jeszcze warto o sparingu wspomniec- mam treaz lekkie klopoty z gryzieniem, szczeka mi wypadla z „zawiasow” :? dostalem zadyszki, stracilem wszystkie sily- czulem się jak skazaniec przed egzekucja :roll: [a raczej w trakcie!!!] wbrew pozorom takie „walki” daja najwiecej, to jest jak kubel zimnej wody wylanej na glowe- sprowadza na ziemie i daje [mi] nieprawdopodobna motywacje do treningu. Dlatego teraz w ramach „krajowego programu na rzecz odbudowy kondycji” !!!! będę chodzil na wszystkie grupy treningowe.
....po treningu poszlismy cos wszamac, Pjotrek miał maly niefart- rozsypal mu się hotdog, wysypaly frytki i odlecialy chusteczki którymi chcial to wszystko posprzatac BK

Pozegnali mnie jak na ekstremalnych fighterow przystalo- po przybiciu piateczek przyszedl czas na przybijanie dollyo i bandae [ja byłem w pociagu a oni na peronie 8O ] najwiekszy odjazd zrobili jak pociag ruszyl ale może ktos ze szczecina to opisze bo mi slow brakuje- wszyscy patrzyli na nas jak na kosmitow


Aaaaa na koniec – musze dodac ze pies Kiri-ani na widok jej zacisnietej piesci udaje martwego [powazka :!: :!: ]
Napisano Ponad rok temu



Napisano Ponad rok temu
po przyjezdzie Tomka zaraz pospieszylismy na trening. Moro dowiedział sie ze pojedziemy autobusem pospiesznym i wybuchł śmiechem


Po wyczerpującym treningu pojechalismy do centrum tzw. pośpiechem*.
Moro zwiedził troche Szczecina

ja tam sie zabardzo nie najadłem


ZDECHŁ PIES obraca sie na plecy, łapy do góry i lezy jak martwy.
Na koniec odprowadzilismy Tomka na dworze, gdzie sie okazało zamiast odjazdu o 18, Moro miał odjazd o 18.40. Siedlismy na ławeczce dworcowej i zaczlismy opowiadackawały. Moro odzstrzelił taki kawał za papier pochłon mało co pod pociag nie wpadł



Pociag podstawili 30 min. przed odjazdem wiec reszte czsu spedzilismy w przedziale. 18 38, i wszyscy (prócz Mora sru z pociągu)
i te kosmiczne porzegnanie. Opisze czesc 2 , a mianowicie:
pociąg ruszył a my zaczelismy biec za nim jaj bysmy byli z buszu
i przyklepywalismy 5 ątki Tomkowi. co za BK



*autobus pospieszny
Napisano Ponad rok temu














Napisano Ponad rok temu




Napisano Ponad rok temu




Napisano Ponad rok temu

Napisano Ponad rok temu



Napisano Ponad rok temu



Napisano Ponad rok temu

Napisano Ponad rok temu



Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
FaceBook
10 następnych tematów
-
Discovery
- Ponad rok temu
-
strona o TKD
- Ponad rok temu
-
Historia TKD D. Burdicka po polsku
- Ponad rok temu
-
Sławy trenują Taekwondo ;)
- Ponad rok temu
-
WESELE w stylu TDK !!!
- Ponad rok temu
-
Plakat na MŚ TKD ITF
- Ponad rok temu
-
Tu mozna pisac wlasne deklaracje
- Ponad rok temu
-
Generał nie żyje - czy to pomoże TKD?
- Ponad rok temu
-
przesłanie ;)
- Ponad rok temu
-
Trener. czy od niego duzo zalezy?
- Ponad rok temu