Izraelscy nozownicy
Napisano Ponad rok temu
Kierownictwo armi ,wedlug slow Kellego , uznalo ze znajomosc technik noza , rozbrojen i natychmiestowego unieszkodliwiania , bedzie bardzo przydatna w tych ciezkich czasach , i bedize miala zastosowanie wszedzie tam gdzie ze wzgledu na obecnosc cywili , uzycie broni palnej jest , powiedzmy niewskazane.
Ciekawe , nie , latamy na ksiezyc , mamy laserowe celowniki i Mc Donalda , a tu ciagle noz jest niezastapiony
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
O ile pamietam to Izraelczyk wyciagal z kabury UZI , rozkladal, skladal sie do strzalu i rozpoczynal celny ogien w czasie ponizej 1 sekundy (chyba ... ale poprawcie mnie jesli sie myle .. moze to byly 2 sekundy ... )
To nic. Widzialem film dokumentalny na ktorym facet ze Stanow, taki pulchny kowboj w sile wieku, wyciagal rewolwer z kabury, ruchem lewej reki napinal kurek, wycelowywal i celnie strzelal do dwoch balonikow w odleglosci 10 m od niego i 3 m miedzy soba poczym chowal rewolwer do kabury w calkowitym czasie 0,05 sekundy (slownie: piec setnych sekundy)!
Normalnie oko rejestrowalo tylko powrot rewolweru do kabury. Wszystko bylo widac dopiero w zwolnionym tempie. Rzucal jeszcze monety w gore i je trafial strzalem i trafial jeszcze w cos malego z kilkunastu metrow ale nie pamietam co to bylo.
Prawde mowiac takie cos to jest ostateczna sztuka walki.
Napisano Ponad rok temu
Ten facet to Jerry Miculek , mialem go okazje widziec na zywo . Z ciekawszych numerow , to dziurawieni "serduszek" w karcie do gry , wbijanie gwozdzi , strzelanie do kilku rzucanych monet , i rozwalanie lizakow ( tych dla dzieci ) z 200 m , to wszystko w czasie niewyobrazalnie krotkim.
Napisano Ponad rok temu
O ile pamietam to Izraelczyk wyciagal z kabury UZI , rozkladal, skladal sie do strzalu i rozpoczynal celny ogien w czasie ponizej 1 sekundy (chyba ... ale poprawcie mnie jesli sie myle .. moze to byly 2 sekundy ... )
Racja.
Mini Uzi, kabura pod pachą. Akcja:
- wyjęcie z kabury,
- rozłożenie kolby,
- przeładowanie,
- przyjęcie pozycji,
- strzał.
Wszystko w ciągu sekundy.
Napisano Ponad rok temu
Hi Wosiu , to ty zyjesz !
Ten facet to Jerry Miculek ,
Hi, pogloski o mojej smierci byly troche przesadzone, a zdrugiej strony co to za zycie! Ten Miculek to moze Polak jakis?
Tak na marginesie i OT, czy nie korci Cie pochodzic do Vasilieva? Im bardziej to rozpracowuje tym jestem pewniejszy ze to dobra rzecz. Zwlaszcza na stare lata.
Napisano Ponad rok temu
nie trzeba Izraela. Brat na targach poznańskich widział jak w alejce którą miał Kwachu przechodzić przeszedł się gość (policjant?) w pieskiem a jedyną bronią jaką miał był goły sztylet za pasem z tyłu.Ciekawe , nie , latamy na ksiezyc , mamy laserowe celowniki i Mc Donalda , a tu ciagle noz jest niezastapiony
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Pozdrawiam.
Napisano Ponad rok temu
Czytam teraz ciekawą ksiązkę o ataku III Rzeszy na ZSRR (ang. historyka) i są tam zajmujące uwagi o walce bronią białą.Ciekawe , nie , latamy na ksiezyc , mamy laserowe celowniki i Mc Donalda , a tu ciagle noz jest niezastapiony
Liniowe oddziały radzieckie w walce na bagnety i saperki posiadały umiejętności na poziomie doborowych (zwiadowczych, desantowych) oddziałów niemieckich.
Bronie te były często w użyciu. Walki zimowe, w śnieżnych zadymkach, przy minus 55C często toczyły się na jedyną niezawodną broń w tych warunkach: bagnety i saperki.
Napisano Ponad rok temu
Liniowe oddziały radzieckie w walce na bagnety i saperki posiadały umiejętności na poziomie doborowych (zwiadowczych, desantowych) oddziałów niemieckich.
W zeszlym roku czytalem wspomnienia slynnego generala Pattona. Zalecal on dowodcom podleglych sobie oddzialow czeste podejmowanie atakow na bagnety przeciwko Niemcom. Twierdzil, ze Niemcy bardzo nie lubia walki wrecz i podkopuje ona ich morale.
Rzeczywiscie, IMHO duzo latwiej, pod wzgledem psychicznym, jest zastrzelic kogos z odleglosci np. 100 metrow niz zadzgac go bagnetem lub saperka.
Napisano Ponad rok temu
Liniowe oddziały radzieckie w walce na bagnety i saperki posiadały umiejętności na poziomie doborowych (zwiadowczych, desantowych) oddziałów niemieckich.
Hmm jest to byc moze o tyle zrozumiale, ze (o ile to nie fikcja) ze byly momenty kiedy Armi Czerwonej brakowalo nieco broni palnej. Zolnierz umiejacy zabic bagnetem, saperka czy inna bronia niestrzelajaca byl wiec bardzo przydatny i warto go bylo szkolic w poslugiwaniu sie tym sprzetem.
A tak swoja droga niezle by to wygladalo. Siedzcie sobie na biwaku, podchodza jakies miejscowe leszcze, a wy rzucacie saperka ktora sie wbija w pien obok glowy prowodyra i mowicie ... Mam rzucic w twoja pusta lepetyne ???? Albo zaczynacie popis z saperka a'la Bruce Lee w nunchakiem ...
Napisano Ponad rok temu
od dzisiaj zaczynam naukę :twisted:
karate jest troszkę oklepane, ale tym motywem zagnę wszyskich na obozie
dzięki za podpowiedź
Napisano Ponad rok temu
Bronie te były często w użyciu. Walki zimowe, w śnieżnych zadymkach, przy minus 55C często toczyły się na jedyną niezawodną broń w tych warunkach: bagnety i saperki.
Tak - nie mówią o dodatkowym aspekcie - cichości tychże narzędzi - ale to już margines działań bojowych. BTW: świetne są akcje likwidowania wartowników - czasem to trenuję - ot dla rozrywki
Jak wiadomo - w nożu od II wojny nic specjalnego nie wymyślono...
Jeśli chodzi o "ciężkość warunków" - noża nie ima się piasek, woda, ziemia, błoto itp.
Napisano Ponad rok temu
Jak do tej pory w moim zyciu spotkalem ludzi ktorzy nauczaja noża tylko w wersji jeden na jeden.
Napisano Ponad rok temu
no ale ja się nieznam, może experci będą mieli inne zdanie
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
ale według mnie jeśli już ćwiczyć coś, to dobrze by było gdyby dało się to wykożystać
inna sprawa że to by zajebiście wyglądało :wink:
można by szpanować przed kumplami, jeśli kogoś takie rzeczy bawią
a tak serio, to to by wymagałeo niesamowitej koordynacji ruchów
jeśli chcesz zobaczyć czy się do tego nadajesz to na wyprostowanych rękach połóż po kilka monet, podrzuć i łap.
jeśli każdą ręką złapiesz chociaż po 2, to wydaje mi się że możesz startować do takiej techniki jaką proponujesz
oczywiście, trening czyni mistrza
pozdrawiam
Napisano Ponad rok temu
A na ulicy wyciągać dwa noże? :roll: 8O :?
Polecam
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
i fragment o tym jak autorowi RAZ udało się wyciągnąć nóż...
Lie #1 You're going to have time to draw your own weapon
In all the times I have been assaulted with knives, only once was I able to pull my own weapon. And I didn't carry a folder, I carried a sheath knife that I had repeatedly practiced speed drawing. I could, in a crisis, draw and deploy a knife in just over one second. And yet, despite this incredible rate of speed, when attacked I didn't have time to draw my knife except for the one time that I leaped wildly backwards to gain space.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
..o wyzszosci balisonga nad...
- Ponad rok temu
-
MOD Razor
- Ponad rok temu
-
Timberline Kelly Worden Folder vs. CRKT Crawford/Kasper
- Ponad rok temu
-
Wakacyjne wyjazdy zagraniczne a sprawa przewożenie broni
- Ponad rok temu
-
co pisac czego nie pisac...
- Ponad rok temu
-
Noze firmy TOPS
- Ponad rok temu
-
Strider MT
- Ponad rok temu
-
Emerson Commander vs Kershaw Boa
- Ponad rok temu
-
Jak trenujecie walkę nożem ?
- Ponad rok temu
-
Pielegnacje noza?
- Ponad rok temu