wiesz Marcin nikogo nie chcialbym obrazac ale w Polsce jest zalosny poziom kung fu i ludzi ktorzy wiedza co robia (instruktorzy) to mozna policzyc na palcach jednej reki
No wiesz, ja pisze tylko o tym, co widzialem. Dlatego chyba powinienem dodac, ze treningi kung fu w Polsce to ja widzialem dosc dawno temu. Moze teraz w sekcjach cos sie pozmienialo. Teraz trenuje kung fu jedynie z Andrzejem. A Andrzej to takiego malo klasycznego stylu uczy.
Widzisz, ja jednak chcialem zwrocic uwage na cos jeszcze. Ze tak naprawde, to aby cos wiedziec na temat rozgrywania walki, to wcale nie trzeba do Chin jezdzic. Bo tu w Polsce i wogole na Zachodzie jest bardzo duzo praktycznej wiedzy. Mimo to mase kungfiarzy wogole nie chce z tej wiedzy korzystac. Bo to sport, bo to malo egzotyczne, bo nie chca i koniec. A to troche jest tak, ze cudze chwala, a swego nie znaja. Odrzucaja Zachodnia wiedze nawet nie starajac sie z nia zapoznac. A przeciez cala taktyka w boksie pochodzi z szermierki. I to bynajmniej nie tej sportowej. Taktyka jest niezalezna od tego, czy walczy sie sportowo, czy realnie. Atak zwodzony zawsze jest atakiem zwodzonym, kontra bezposrednia zawsze kontra bezposrednia. Roznica tylko tkwi w strategii. Czyli we wlasciwym doborze dzialan taktyczno-technicznych. A jakby sie ktos zapoznal z taktyka walki w szermierce, to bylby mocno zaskoczony jej bogactwem. Dla mnie Zachodnia szermierka jest krolowa dzialan taktycznych. Ma je rozpracowane w najdrobniejszych szczegolach. Podczas gdy w kung fu (jak zwykle tym, ktore znam, to moze 1/5 tego wszystkiego sie znajduje) zreszta nawet wspominal o tym nawet Bruce Lee w "Tao of Jeet Kune Do".
no nie ze sie czepiam ale co ja pisalem o sparingu zadaniowym
Ale to dopiero pod koniec artykulu. Wczesniej skrytykowales stosowanie ochraniaczy wogole w sparingu. Ja nie twierdze, ze stosowanie ochraniaczy nie ma wad. Ale krytyka, ktora przedstawiles po prostu do mnie nie trafila.
ok z zasad nie da sie zrezygnowac ale wiekszosc tych zasad jest tak idiotyczna ze nijak ma sie do realiow podam Ci przyklad: jak jeszcze bylem w Polsce kolesie z kicku sie burzyli ze chce i kopac w udo kopnieciem bocznym (od gory), ze za mocno ich w brzuch kopie itd nie wspominajac ze mieli pretensje ze chce uzywac polotwartych rekawic
na sile chcieli mnie zmusic (tzn zabronic mi)zeby nie lapal ich nagi jak kopia kopniecie okrezne itd gdzie tu jest sens tego
Ze zasady czasami sa bezsensowne, to sie z Toba musze zgodzic. Co do kopniec w udo, to polski kick od poczatku byl bez lowkicka. A walka z lowkickiem (nie mowiac juz i o innych atakach na nogi) jest diametralnie inna od tej bez. To tak jakby porownywac szermierke na szpady i na florety. Walczac na szpady pole trafienia obejmuje cale cialo, a we florecie tylko tulow z wylaczeniem rak. Nawet szkoleniowcy twierdza, ze jak ktos sie chce specjalizowac w szpadzie, to nie powinien cwiczyc floretu, bo zlych nawykow nabierze. Bo w szpadzie to nawet jest inna garda, taka ktora reke ze szpada oslania. A wracajac do lowkicka, to przypomina mi sie walka Piotrowskiego z Kamanem. Piotrowski przegral, ale w jakim stylu. Kompletnie sie gubil. widac bylo, ze te lowkicki calkowicie go z rytmu wytracaja.
znow mam wrazenie ze niedoczytales ja mowie nie o rogu sali tylko o walce ktora zaczyna sie blisko a wszelkie zejscia robi sie na boki a nie do tylu
No wlasnie stajesz pod sciana, przeciwnik przed toba w odleglosci wyciagnietej reki i zaczyna Cie walic. On jest w o wiele dogodniejszej sytuacji, bo pierwszy atakuje.
wlasnie Marcin nie rozumiesz bo za mocno tkwisz umyslem w kicku czy boksie. sam piszesz rundy, to najgorsze co mozesz zrobic z umyslem wlaczacego
Dla mnie rundy sa dobre bo wprowadzaja dyscypline. Jak cwiczysz w systemie rundowym, to nie ma przestojow. Robisz swoje i nie marnujesz czasu. Dzialasz zgodnie z planem. Nie ma zbednego gadania, gdybania kombinowania. Na to jest czas pomiedzy treningami. Natomiast jak przystepuje sie do treningu, to trzeba "jechac z koksem". Dlatego pisze o rundach. Nie pisalem ile czasu ma trwac taka runda. Moze trwac 15 s, a moze 10 min. Rundy dyscyplinuja i dlatego jestem ich zwolennikiem na treningu. To wszystko. Jest runda masz walczyc lub co innego cwiczyc, jest przerwa miedzy rundami, masz odpoczywac. Zaczyna sie runda, a jeszcze nie odpoczales. Twoja strata, cwicz.
to wlasnie jeden z czynnikow sukcesu bjj.
To nie tak. Pierwsze UFC faktycznie rund nie mialo, ale to nie znaczy, ze bjj dzieki temu zdobylo sobie przewage. Po prostu zawodnicy bjj starali sie jak najszybciej przeniesc walke do parteru. Nie bylo to trudne, bo do tej pory nikt do tego nie dazyl. Jezeli ktos sprowadzal kogos do parteru, to sam staral sie utrzymac w stojce. Tak jest np. w przypadku rzutow w judo. Ale takie zalozenie powoduje, ze wykonanie rzutu staje sie o wiele trudniejsze. No a zawodnicy bjj przewracali sie razem z rzucanym. Wykonanie takiego obalenia jest znacznie prostsze, wiec sprowadzenie jakiegos uderzacza nie sprawialo im wiekszych trudnosci. Zreszta wystarczy obejrzec pojedynek bokserski. Jak ktos sie zmeczy, to "zwiesza sie" na przeciwniku i odpoczywa uniemozliwiajac mu skuteczny atak. Taki klincz jest dosc latwo wykonac. A dla zawodnika bjj kazdy klincz powoduje przeniesienie walki do parteru. Skoro latwo wejsc do klinczu nawet walczac z dobrym bokserem, to przewrocenie sie z nim na ziemie rowniez jest dosc latwe. No a jak znalezli sie w parterze, to tam juz walczyli w sposob, ktory Ty bys nazwal sportowym. Bo wcale nie starali sie zakonczyc walki w kilka sekund. Przeciwnie, w parterze masz o wiele wiecej czasu. Mozesz po prostu przyblokowac mozliwosc wykonania ruchu przez przeciwnika i czekac az on jakos zacznie sie szamotac, albo na to, ze cos Ci wpadnie do glowy. Sa po prostu pozycje, ktore stawiaja Ciebie w korzystnej sytuacji nawet, jezeli nie wykonujesz nic. Jedynie musisz byc czujny, by utrzymac pozycje. Wiec tak mogli sie kulac nawet kilkadziesiat minut

. Tyle, ze trafiali na poczatku na kompletnych parterowych leszczy, ktorzy kompletnie sie w tym dystansie gubili. No to walke mogli zakonczyc bardzo szybko. Taka byla przyczyna sukcesu bjj.
to typowy blad sportowcow, kolesie z bjj ida na jak najszybsze wykonczenie przeciwnika
Kolesie z bjj ida na jak najszybsze przeniesienie walki do parteru. A tam wcale sie juz tak nie spiesza. W parterze jak zakladasz jakas dwignie, czy duszenie, to mozesz sobie ustawiac przeciwnika po kilka razy. Jak raz nie wyjdzie, to probujesz raz jeszcze, i jeszcze raz, i tak do skutku. Az wlasciwie zapniesz sie na przeciwniku i wtedy dopiero jest koniec. Naprawde, w parterze wszystko rozgrywa sie o wiele wolniej niz w stojce, wiec jakby zawodnikom bjj zalezalo na czasie (bo im zaraz pociag ucieknie

) to nie schodziliby do parteru.
w niedziele mialem taka walke z bokserem ktory najpierw chcial zadal pare probnych ciosow (wiedzial ze to ostry sparing ale mial sportowe przyzwyczajenia), przy drugim wylapalem mu reke zeszlem za plecy i dostal w szyje, zebra i wycialem go na koncu, po zawodach
No to faktycznie mogles go tym zaskoczyc. Ale odbije pileczke. Ty wiedziales, ze walczysz z bokserem, wiec mogles sie spodziewac, ze pierwsze co zrobi, to bedzie lewy prosty. I to raczej na probe, a nie jako technika konczaca. Wiec mogles upatrywac swoje szanse wlasnie w szybkim wejsciu na tego lewego. On z kolei puszczal te lewe po to, by wciagnac Cie w pulapke. Tyle ze mu nie wyszlo

. No bo sie nie spodziewal tak gwaltownej reakcji.
Marcin