Michalczewski - De Grandis
Napisano Ponad rok temu
Znany jest już przeciwnik Dariusza Michalczewskiego. 20 kwietnia w Gdańsku "Tiger" będzie walczył z Joe de Grandis.
Amerykanin Joe de Grandis (29-4, 13 KO) ostatnią walkę stoczył w lutym tego roku. Wygrał na punkty po ośmiu rundach z mało znanym Kennym Snowem (32-28).
Joe de Grandis w 1997 roku zmierzył się z Charlesem Brewerem w walce o tytuł Mistrza Świata organizacji IBF w wadze super średniej. Przegrał na punkty po 12 rundach. Jedyną porażkę przed czasem odniósł w 1992 roku. Przegrał w 4 rundzie przez TKO z niewalczącym już Lupe Aquino (53-9-2, 36 KO).
Amerykanin nie boksował w swej karierze z tak dobrym pięściarzem jakim jest Dariusz Michalczewski. Wiele zwycięstw zanotował nad zawodnikami o ujemnym rekordzie lub początkującymi bokserami.
z tko.pl
Napisano Ponad rok temu
De Grandis mial paroletnia przerwe w karierze, poza tym zmiana kategorii wagowej podobno nie wyszla na dobre jego szybkosci.
Jedyny plus ze walka odbedzie sie u nas.
Napisano Ponad rok temu
Ja tam sie ciesze ze walka odbedzie sie w Polsce.
Napisano Ponad rok temu
Hall - nie byl zly, walczyl z uporem, leszczem nie byl, ale nie zapominajmy ze Hall to nawet nie top20.
co przedtem - Lakatus, KadyKing - szkoda gadac (tzn. tego typu zawodnicy moga sie od czasu do czasu "zdarzac" Darkowi, ale jesli traktuje swoje mistrzowstwo powaznie to powinien czesciej walczyc z kims lepszym)
Rocchigiani II - rocky mial dluga przerwe przed ta walka, i jesli pamietasz walke to niczym nie imponowal. Ale niech bedzie, bo ta walka byla potrzebna jako rewanz.
Potem idzie podobnie. Zreszta jak chcesz, to popatrz po prostu ktory z przeciwnikow Tigera jest w top10. Ja naliczylem tylko Griffina (walczyl z Tigerem w 1999) i Hilla (w 1997). Moze pare lat temu Rocchigiani. Ale to i tak nie za duzo, prawda?
Guest_budo_esco_*
Napisano Ponad rok temu
griffin powalil roya jonesa i byl jak najbardziej wartosciowym przeciwnikiem
hall byl zajebistym przeciwnikiem i nie wiem na jakiej podstawie ktos moze uwazac go za drugoligowca
silny, ambitny i dobry technicznie
hill i prince to tez cieniasy ?
na gali bedzie konczyl swoja kariere istvan kovacs
jezeli ktos nie pamieta, to rok temu wzial na pierwsza obrone swojego tytulu w budapeszcie argentynczyka, ktory wiekszosc walk wygral przez nokaut i bardzo z tego powodu sie cieszyl, szczegolnie po 8 rundzie
fajnie, ze darek bedzie boksowal w hali naszego klubu, w swoim miescie i wypelnionej po brzegi jego fanami
juz czuje, ze zedre gardlo przed jego wejsciem :grin:
Guest_budo_esco_*
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Ale to byly lata 90-te a w boksie nikogo nie interesuje jak dobry byles pare lat temu.
Co do Rocky'ego to nadal podtrzymuje swoja opinie, walka byla owszem ciekawa, ale glownie dlatego ze walczyli przez caly czas w poldystansie. Z tym ze przy takiej obronie (a raczej jej braku) bylo pewne ze Rocky w koncu padnie. Mozesz twierdzic ze to nie obrona Rocky'ego byla dziurawa, tylko Tiger potrafil ja ominac, ale ja stawialbym akcent na to pierwsze.
Rocky byl duzo lepszy kiedy spotkal sie z M. po raz pierwszy, ale wtedy byl nawet za dobry... w koncu prawie wygral, wiec nie jest to dobry argument na korzysc Darka.
Na koniec, nie probuje udowadniac ze Tiger nie jest dobrym bokserem, bo uwazam ze jest, mowie po prostu ze mistrz z prawdziwego zdarzenia musi czesciej spotykac sie w ringu z czolowka. Wiadomo ze z Roy Jonsem raczej na pewno sie nie spotka, ale jest przeciez tylu innych - Woods, Harding i wielu innych (jakbym byl calkiem trzezwy to pewnie bym pamietal, ale niestety jest piatek po poludniu...).
Have a nice weekend!
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
- Jestem szczęśliwy. Nie mam tylko kontaktu z dzieciakami. To jest chyba moja największa życiowa porażka. Myślę, że w przyszłości wszystko się jakoś ułoży - mówi Dariusz Michalczewski
Za trzy tygodnie Dariusz Michalczewski stoczy swoją pierwszą zawodową walkę w Polsce. Pięściarz, który w 1987 r. uciekł z kraju, który dorobił się w Niemczech milionów, który zdobył tam tytuł mistrza świata wagi półciężkiej wersji WBO, który 22 razy obronił ten tytuł, będzie walczył w Gdańsku z Joeyem DeGrandisem.
Jacek Adamczyk, Radosław Leniarski: Jaki hymn zagrają Panu w Gdańsku?
Dariusz Michalczewski: - To nie jest dla mnie najważniejsze. Grunt, że boksuję w Polsce i pokazuję się polskiej publiczności. Ale dobra, powiem - polski hymn.
No, to w Niemczech jest Pan już stracony.
- Nie. Tam też mam swoich kibiców. Choć rzeczywiście najbardziej słychać paru krzykaczy. Ostatnio gwizdali na mnie w Berlinie po walce z Richardem Hallem. Ale powiedzmy szczerze: powinni być szczęśliwi, bo takiego pojedynku już do końca życia nie zobaczą, w Berlinie czegoś podobnego nie będzie. Chyba że Berlin przemianują na Meksyk, to może...
Niemieckie gazety cały czas mnie obsmarowują. Nie sądzę się z nimi, bo jak tu się sądzić, skoro jedna pisze, że widziano mnie w burdelu i przy tym ze dwadzieścia razy używa słów "być może" i "prawdopodobnie". Oni chcą mnie zniszczyć. Dla nich niby jestem najbardziej utytułowanym niemieckim pięściarzem, ale przecież nazywam się Dariusz Michalczewski. To im stoi jak ość w gardle.
Jestem dumny, że teraz mogę boksować pod polską flagą, usłyszeć polski hymn. Przecież to, co robię, to w zasadzie przewrót polityczny - na pewno nie będzie im łatwo jak w telewizji Premiere zobaczą walkę z Gdańska z polskim hymnem i polską flagą. Ale - za przeproszeniem - lachę w to wbijam.
Wiem, że u nas w Polsce ludzie będą się z tego cieszyć. Jestem Polakiem, tu się urodziłem, tu wychowałem. Mimo to, dla mnie nie jest to pierwszorzędna sprawa. Jednak dla wielu kibiców jest. I dlatego to robię.
Z Niemiec też przyjadą moi znajomi np. zespół Scorpions, kilku prominentów. Ale ja ich specjalnie nie sprowadzam i nie namawiam. Kto chce, kto mnie lubi - wpadnie do Gdańska. Nigdy nikogo nie prosiłem, żeby przyjechał na moją walkę. Ja jestem główną osobą w tym widowisku, a nie ludzie siedzący przy ringu.
Ale budował Pan w Polsce swoje lobby. Np. Aleksander Kwaśniewski napisał wstęp do Pana autobiografii.
- Osobiście nie rozmawiałem z prezydentem, ale spotykałem się z Leszkiem Millerem, który na pewno też się jakoś do tego przyłożył, aby w Polsce odbyła się ta walka. Cała śmietanka polityczna chce, abym tu bronił tytułu. Na przykładzie Adama Małysza widać, że w Polsce potrzebny jest sukces - nawet Dariusza Michalczewskiego, który będzie boksował pod polską flagą.
Wcześniej walczył w Polsce Andrzej Gołota. Nie ma Pan wrażenia, że jego pojedynki wywoływały większe poruszenie?
- Nawet tego nie porównujcie. Stawką mojej walki jest tytuł mistrza świata, a tamte były o nic z jakimiś amerykańskim "Bim Bam Bum". Ja rozumiem, że Gołota boksował cały czas dla kraju, ale ja też boksuję teraz dla Polski. Andrzej nigdy nie był mistrzem, a ja już walczyłem o tytuł 22, nie 23... no nie wiem, ileś tam razy.
Już rok temu zabiegał Pan o pojedynek w Polsce. Nic z tego nie wyszło. Ponoć pokłóciliście się z telewizją Polsat o pieniądze?
- Do domknięcia kontraktu zabrakło minimalnej kwoty (wg naszych informacji ok. 20 tys dolarów - dop. red). Gdybym się wtedy w odpowiednim momencie obudził, to sam bym to zapłacił. Ale ostatecznie dobrze się stało, że tego nie zrobiłem. Jestem dumny, że pojedynek z DeGrandisem pokaże telewizja publiczna i obejrzy go wielu ludzi. TVP włożyła dużo pracy i wykazała wiele dobrych chęci, żeby ta walka odbyła się w Polsce.
Kto jest organizatorem Pana walki?
- Nic by się nie udało bez Andrzeja Grajewskiego. On ma kontakt z promującą mnie firmą Universum Box Promotion, ufają mu.
Namawianie Universum nie trwało długo. W pewnym momencie powiedzieli tylko: Darek, teraz jeszcze odpuśćmy, w Polsce zrobimy następną walkę. Ponoć coś nie odpowiadało stacji Premiere, która pokaże w Niemczech gdańską galę. Nie - ja im na to. Nie mogą Polaków robić w konia. I nadałem sprawie właściwy kierunek. Zrezygnowałem z części gaży. O ile zmniejszyłem honorarium? Nieważne, nie chcę o tym mówić. Ale dałoby się trochę z tego pożyć. Teraz musi się udać.
Czy nie jest tak, że ostatnio Universum Pana zaniedbuje? Można odnieść wrażenie, że np. stawia na braci Kliczków. Pan jakby odszedł w cień.
- Niemcy kiedyś byli zieloni w tym biznesie i bardziej się dzielili z innymi. Teraz wszyscy są cwaniakami, każdy ciągnie w swoją stronę. Ale takich pieniędzy jak ja, Kliczkowie długo nie będą zarabiać. Zarabiam najlepiej ze wszystkich bokserów walczących dla tej firmy i to jest najważniejsze. Dla mnie np. gazety mogłyby zapomnieć o Michalczewskim i do końca życia o nim nie pisać. Pod warunkiem, że będę miał swoją kasę.
Czyli nieprawdą jest, że UBP ma kłopoty finansowe i oszczędza na niektórych zawodnikach?
- Właściciel Universum Klaus Peter Kohl niedawno podpisał kontrakt z telewizją ZDF. Gala w Gdańsku będzie ostatnią, jaką pokaże kodowana Premiere. Mnie też kończy się kontrakt z UBP. Jestem wolny i do kupienia. Nie miałem na razie propozycji, ale myślę, że jakieś będą... Np. Svenowi Ottke zaproponowano 10 mln marek, żeby zrezygnował z kontraktu z telewizją ARD. A ja jestem droższy.
Będzie Pan współpracował z polskimi grupami zawodowymi?
- Nie chcę mieć nic wspólnego z tym całym polskim boksem zawodowym. Tworzą go ludzie niepoważni. Nie ma w nim żadnej odpowiedzialnej osoby. Wszyscy myślą tylko o sobie, zrobił się straszny bałagan. Ledwie zasiali drzewka, a już chcą je sprzedawać, choć nie mają żadnych owoców. Biją się między sobą, kłócą i wyrabiają złą markę polskiemu boksowi zawodowemu, którego tak naprawdę jeszcze nie ma.
Ale nie będzie to Pana ostatnia walka w Polsce?
- Na pewno nie. Jeszcze będę trochę boksował, telewizja ma wobec mnie jakieś plany, a i ja tego potrzebuję. Następny pojedynek stoczę w Ameryce - jadę tam, żeby zatańczyć na nosie Royowi Jonesowi. Może zaboksuję w Chicago, największym polskim mieście w Stanach. Jeśli nie z nim, to przynajmniej bezpośrednio na jego oczach.
Do USA wyjeżdża w najbliższym czasie Pana żona. Wieść niesie, że tylko z synami.
- Rozstajemy się z Dorotą. Żyję teraz z Patrycją, jestem szczęśliwy. Nie mam tylko kontaktu z dzieciakami. To jest chyba moja największa życiowa porażka. Myślę, że w przyszłości wszystko się jakoś ułoży - chłopcy są młodzi, słuchają, co mama mówi i może są na mnie trochę obrażeni za nasze rozstanie, ale jak podrosną, sytuacja powinna się poprawić.
Dorota jest wspaniałą kobietą i wspaniałą matką, tylko może nie była idealną żoną, a ja - idealnym mężem. Nie wiem, czy będziemy brali ślub z Patrycją, na razie nie mam jeszcze rozwodu z Dorotą.
Ma Pan dwóch synów - 15-letniego Michała i 10-letniego Nicolasa. Młodszy, to ponoć duży pięściarski talent.
- Stoczył dwie walki - oficjalną i nieoficjalną. To Tiger 2. Wygrał, bardzo dobrze boksował. W wieku 10 lat walczy tak jak ja, gdy miałem 16 lat. Nicolas to prawdziwy showman. Jestem z niego dumny, chociaż jego walki bardziej przeżywałem niż swoje. Mało mi serce nie pękło, gdy wchodził na ring. Jest strasznie zaangażowany, na treningach robi po 10 rund ćwiczeń z przyborami, ma niesamowitą kondycję. Jak będzie sam z mamą, to może nie dać sobie rady, bo mama znajdzie mu coś innego. Ich wyjazd do Ameryki to dla mnie dodatkowa kara.
Ale czemu ja w zasadzie narzekam? Jeszcze ludzie powiedzą o mnie: "to wariat". Tak, nie mam kontaktu z dziećmi - to mnie bardzo boli - ale poza tym mam wspaniałe życie. Codziennie, po parę razy, wysyłam do chłopców SMS-y. Na razie nic więcej nie mogę zrobić.
z gazety wyborczej
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Mecz bokserski Polska-USA
- Ponad rok temu
-
Roy Jones jr. zmienia plany
- Ponad rok temu
-
Saleta walczy o Mistrzostwo Europy
- Ponad rok temu
-
Władimir Kliczko Nokautuje Bothe
- Ponad rok temu
-
jak sie nazywal...
- Ponad rok temu
-
Tyson - licencja bokserska
- Ponad rok temu
-
Bedzin i muya thai
- Ponad rok temu
-
Boks w Poznaniu.
- Ponad rok temu
-
Pytanie o Siegoczyńskiego
- Ponad rok temu
-
boks coming to Gliwice......
- Ponad rok temu