Pruthviraj Patil cierpiał na rzadką chorobę genetyczną (Syndrom Wilkołaka - Werewolf Syndrome) od momentu narodzin.

Rodzina chłopca decydowała się na różnorakie terapie: homeopatię, tradycyjne hinduskie leki, a nawet na laserowe zabiegi. Jednak żadna z zastosowanych metod nie dała oczekiwanego efektu.
- Chciałbym, aby usunąć bujne owłosienie, ale mimo laseroterapii włosy nadal odrastają. Lekarze nie mogą znaleźć rady na to - mówi "The Daily Telegraph" Pruthviraj.
Zbite w kołtuny włosy pokrywają twarz Pruthviraja sprawiły, że stał się on sensacją i zrujnowały jego dzieciństwo. Przez chorobę bardzo rzadko opuszcza swoją rodzinną wieś w Indiach - wszystko z powodu okrucieństwa nieznajomych.
- To jest bardzo trudne, kiedy wyjeżdżam z rodzinnych stron do miejsc, gdzie mnie nie znają - mówi Indus. Kiedy Prithviraj się urodził miejscowi ludzie powiedzieli jego mamie, że dała życie Bogu.
Jednak znaleźli się i tacy, którzy uznali, że dziecko jest istotą nadprzyrodzoną i złym znakiem. Samej rodzinie trudno było zaakceptować fakt, że dziecko jest obciążone genetycznym schorzeniem. - Dlaczego Bóg nam to zrobił? On wygląda tak niezwykle. Gdziekolwiek pójdziemy, to zbierają się ludzie i gapią się na niego - mówi Anita, 32-letnia matka dziecka.
Jednak mimo tego chłopiec mieszka w okolicach Bombaju i chodzi do szkoły.

