Mam na imię Jeremy. Nowy i młody już nie jestem

Walczę z tym żelastwem ponad 8 lat z małymi przerwami i na całe szczęście do chwili obecnej obyło się bez konntuzji. Najgorzej jest chyba kurwa w weekendy kiedy zdarza mi się wybierać siłownia czy rower. Jak jest ładna pogoda to rower wygrywa. Takie zycie :-))
Wystarczy tego monologu.
Pozdrawiam wszystkich siłaczy i mówiąc dosadnie nie opierdalać się :-)