Zahamowania, czy przebłysk zdrowego rozsądku?
Napisano Ponad rok temu
Co do przełamywania granic psychiczno-etyczno-moralnych to dużo pracy nad tym poświęcił Dr Bryl. Nie jestem ekspertem od samoobrony (realnej) ale pewnie większość zaznajomionych z ulicą powie że psychika jest najważniejsza. Chęć obronienia się i zrobienia krzywdy wrogowi.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Wosiu, popychasz chłopaka na ciemną stronę mocy
No co Ty? Raczej dodaję otuchy i wskazuję, że zawsze ma wybór. Każdy zawsze ma wybór. Można np. w ogóle się nie bronić, być całkowicie pasywnym, ugodowym i do napastników mówić: "ała, to boli, za co mnie bijecie, no proszę, co wam zrobiłem?" I to też podziała. Na większość tzw. "miękkich napastników" którzy chcą tylko wykazać swoją wyższość, zdominować, upokorzyć itp. No ale nie podziała na "twardych napastników", którzy obrabują, pobiją, zgwałcą analnie, zamordują, obsikają i podpalą ciało (w dowolnej kolejności )
Nalezy dodać, ze autor wątku w sumie nie powinien mieć żadnych rozterek i kaca moralnego. Szarpał się, nic się nie stało, zostało zranione jedynie ego, że nie rostrzygnął tego zdecydowanie na swoją wygraną... Gdyby wiedział, ile takich sytuacji zdarzyło się różnym "mistrzom" walki, to by się jedynie uśmiał. Zresztą jak będzie starszy, to sie i tak z tego uśmieje.
Przekleństwem młodości jest traktowanie zbyt poważnie spraw które na to nie zasługują...
Oklepalem morde dresowi, za jakis czas policja w domu, rzadanie kasy albo sprawa... Była sprawa, po obejrzeniu monitoringu, nic mi nie zrobili ale nie było fajnie...
Twardym trzeba być kolego, nie miękkim. Powinno się mieć doswiadczenie na dołku na mendowni, dobierać dobrze papugi i miec wejście na paragrafy
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Przepychanki były, ale później, jak on przestał walić pięściami, najpierw wylądował na jednej ścianie, później na drugiej, ale ja też mam na łapce ślad otarcia o jego zęby.
Co do tych hamulców. Tak właśnie bym to nazwał i to ABSy, bo w trakcie zamieszania nagle stopuję i właśnie z tych powodów, które były dokładnie opisane wyżej.
Wezmę rady do serca
PS.
A co do schizofrenii - ci ludzie mogą przynajmniej pogadać z kimś na poziomie, nawet nie wychodząc z łóżka
Napisano Ponad rok temu
2. Moim zdaniem zmarnowałeś 3 ważne szanse (opisałeś 2 przypadki ale napisałeś, że było ich 3).
Szanse na udział w prawdziwej walce i dopierdolenie niegroźnym przeciwnikom oraz uzyskanie otrzaskania się, zdobycia pewności siebie. To jest bezcenne.
Od takiej postawy tylko krok do pójścia na jakąś dyskotekę albo inne podobne miejsce i szukanie możliwości 'obicia się', w końcu zawsze znajdzie się jakiś idiota który będzie się woził.
Chłopak cało wyszedł z każdej z opisywanych sytuacji, fakt że nie doszło do konfrontacji, nikt mu nic nie zrobił, ale też i on nikomu nie musiał nic robić jest na plus, natomiast Ty przedstawiasz to jako porażkę, 'straconą szansę'.
Każdy przeciętny, porządny człowiek ma dwa hamulce: hamulec przed robieniem komuś krzywdy oraz hamulec przed konsekwencjami że albo przesadzisz, zbyt mocno pobijesz, będą następstwa prawne, albo będą mścić się na tobie itp.itd., albo z drugiej strony, nie dasz rady i ciebie pobiją.
True.
To jest droga na manowce. Tak naprawdę nigdy nie należy zakładać negatywnych konsekwencji. Nigdy nie wiesz jak to się zakończy i powinieneś zawsze zakładać pozytywne rozwiązanie i niezłomnie wierzyć, że będzie dobrze.
Każdy dorosły, zdrowy psychicznie człowiek powinien byś świadomy konsekwencji swoich czynów, to przejaw zdrowego rozsądku i dojrzałości. Świadomość że coś może pójść nie tak ratuje ludzi przed eskalacją konfliktów których można uniknąć, ja widzę w tym pozytyw.
Skąd wiesz jak mogło się skończyć? Może delikwent w autobusie po dostaniu porządnego bęcka by został "uspokojony" a jego koledzy straciliby zapał do dalszej awantury? Może sąsiad po dopierdoleniu by się całkowicie przewartościował? Jakby wstawał z podłogi, powiedziałbyś mu: "sorry sąsiad, ale wyskoczyłeś do mnie, nic do ciebie nie mam, ale musiałem, będa wyskoki, będa dalsze bęcki, będzie grzecznie, będzie zgoda". A potem by się okazało, że sąsiad nie tylko już nie puszcza głośno muzyki ale nagle stara się być twoim najlepszym kumplem.
Czyste 'co by było gdyby'. Poza tym opcja z naklepaniem sąsiadowi, czyli z kimś z kim bez względu na to czy się chce czy nie, przez następne lata się będzie mieszkać pod jednym dachem, nie jest najmądrzejszym rozwiązaniem. Ogólnie konflikty sąsiedzkie należą do jednych z trudniejszych do rozwiązania, po takiej akcji przekroczyłby pewną linę zza której ciężko byłoby wrócić.
Moim zdaniem, jesli dostaniesz kolejne szanse, nie wahaj się i napierdalaj jak się da i ile się da.
Moim zdaniem nakłanianie do przemocy jest niezgodne z regulaminem tego forum.
Napisano Ponad rok temu
następnym razem się przygotuj i zrób tak (nie patrz w oczy i nie myśl o konsekwencjach)
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
A co do "obicia". Jak już nic nie pomoże, to pójdę na stadion Legii na "żyletę" i po golu drużyny przeciwnej wyciągnę szal Lecha Poznań ( lub innej ). Jak przeżyję taki łomot to przeżyję wszystko :papieros:
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Każdy człowiek ma niezahamowania podczas walki. Nawet takie typowe karki, co dla nich to chleb powszechny. Nikt nie chce się bić, gdy nie musi. Nawet bokserzy mają jakiś strach przed walką mimo, że dostają za to kupę kasy.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
"Paintball" na pięści. Soboty na Polach Mokotowsk
- Ponad rok temu
-
złamanie szczeki podczas bójki
- Ponad rok temu
-
Pijany i grubo ubrany - możliwości i sposoby
- Ponad rok temu
-
Sprzęt do samoobrony w innych krajach
- Ponad rok temu
-
KORESPONDENCYJNO INTERNETOWY KURS SAMOOBRONY ?!
- Ponad rok temu
-
Nowy dział "GAZ OBRONNY - FAKTY i MITY"
- Ponad rok temu
-
RATOWNICTWO MEDYCZNE NAJWIĘKSI TWARDZIELE na świecie
- Ponad rok temu
-
CSP-TORI KURS ESDS
- Ponad rok temu
-
SW pod samoobronę?
- Ponad rok temu
-
Filmy z ulicy 2
- Ponad rok temu