No to gdzie jest ta kultura zachodnia? W USA?
-tak tam właśnie jest . Dawniej nazywało się to subkulturą Apaszy.Ale nawet jeśli jest tam taka tradycja, to jak to sobie wyobrażasz? Przyjeżdżasz do Marsylii jako turysta, wdajesz się w spór z kimś wychowanym w tej kulturze i zostajesz wyzwany przez niego na pojedynek na noże?
Sorki, ale to bzdura totalna. Jeśli naraziłbyś się komuś ze świata przestępczego na tyle, by chciał cię zabić (chociaż czemu miałbyś to robić?) to zadźgałby cię gdzieś znienacka, nie dając ci żadnych szans na wyciągniecie noża i obronę. Skąd to wiem? Bo w ten sposób kultury przestępcze załatwiają porachunki miedzy sobą (MacYoung, Pencosta) A skoro miedzy sobą załatwiają takie sprawy w ten sposób, to tym bardziej postąpią tak z obcym.
W artykule przytoczonym przez dara75 ładnie zresztą jest opisane, czego można się było spodziewać po Apachach- na pewno nie pojedynku, tylko niespodziewanego ciosu.
Przez kulturę zachodnia rozumiem zachodnią i centralną Europę, USA, Kanadę, Australię i Nową Zelandię.
Natomiast jesli gość wyciąga nóż celem zastraszenia, to wyciągnięcie swojego noża jest dla mnie całkiem realną odpowiedzią, podobnie jak wyciągnięcie batona czy gazu. I wtedy mamy do czynienia nie z mitycznym pojedynkiem, tylko z realną walką dwóch ludzi uzbrojonych w noże.
Jeśli napastnik straszący cię nożem stoi blisko, to nie będziesz miał czasu wyciągnąć swojej broni. Jeśli stoi daleko, to uciekasz.
Zresztą MacYoung pisze o tym lepiej ode mnie, a on (podobno) się zna na rzeczy: [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Pozdrawiam, Thufir