złamanie szczeki podczas bójki
Napisano Ponad rok temu
Postaram się krótko i zrozumiale opisać problem, otóż 2 tyg temu podczas imprezy u mnie w domu, kolega wypił za dużo alkoholu po czym jego zachowanie stało się bardzo agresywne i zaczął się przystawiać do wszystkich, w pewnym momencie zaczął bójkę ze mną, uderzył mnie, zacząłem się z nim bić, moja mama chciała mnie odciągnąć i stanęła przede mną , po czym sama oberwała kilka ciosów od niego, doznała wybicia kości w ręce, oprócz tego podbite oko i posiniaczone ciało, kazałem jej pójść w razie czego na obdukcje do lekarza. Po całym zdarzeniu dowiedziałem się, ze ten koleś ma złamaną szczękę w 2 miejscach i ma włożone druty na stale. Czy w tej sytuacji może się on ubiegać o odszkodowanie ode mnie ? Doznał uszczerbku na cale życie, ale sam zaczął, mam świadków w razie czego, moja mama dostała, mimo to chciałbym się dowiedzieć z waszego doświadczenia, jak to może się skończyć .
Pozdrawiam
Napisano Ponad rok temu
Ubiegać się może, ale czy będzie mu się należało zależy od ustalenia winy/współwiny.... Czy w tej sytuacji może się on ubiegać o odszkodowanie ode mnie ? ...
Podstawą jest art. 415 Kodeksu Cywilnego, który brzmi: „ kto z winy swojej wyrządzi drugiemu szkodę, zobowiązany jest do jej naprawiania”.
Zazwyczaj w takich przypadkach czeka się na orzeczenie sądu o winie.
Napisano Ponad rok temu
Wiadomo ze wyrządzilem mu krzywdę, no ale miałem stać i patrzeć jak uderza w moją mame..
Napisano Ponad rok temu
O ile nie będzie umiał dowieść, że jesteś wyszkolonym bokserem i celowo złamałeś mu tą szczękę to powinno być spoko.
Teoretyczne jego prawnik może się pluć o przekroczenie obrony koniecznej i obronę niewspółmierną do ataku, ale sędzia na bank stanie po stronie osoby która broniła swoja matkę. W tym przypadku obdukcja twojej mamy powinna cie oczyścić w razie czego.
O ile gość to zgłosi. Może się bać, bo nawet jak wygra o odszkodowanie to możecie mu założyć kontr-sprawę i nie dość że nic nie dostanie to jeszcze sam straci i dostanie wpis do akt.
Napisano Ponad rok temu
5
Napisano Ponad rok temu
Czy to znaczy, że wyszkolony bokser nie może się bronić? ;-)O ile nie będzie umiał dowieść, że jesteś wyszkolonym bokserem i celowo złamałeś mu tą szczękę to powinno być spoko.
Napisano Ponad rok temu
czyli 'nie robcie tego sami w domu'
Napisano Ponad rok temu
Są to bardzo częste przypadki.
Napisano Ponad rok temu
Czy to znaczy, że wyszkolony bokser nie może się bronić? ;-)O ile nie będzie umiał dowieść, że jesteś wyszkolonym bokserem i celowo złamałeś mu tą szczękę to powinno być spoko.
Wg orzecznictwa sądów w wielu sprawach tak sprzed dekady i wczesniej ( nie wiem jak jest teraz), człowiek ćwiczący sporty i sztuki walki powinien spokojnie spacyfikować napastnika, albo kilku, nawet z tzw. "niebezpiecznymi narzędziam", tak aby im włos z głowy nie spadł, zatrzymać i zadzwonić na policję, bo jest ćwiczącym sporty i sztuki walki, co daje mu ogromną przewagę nad biednymi napastnikami, bo jego ręce i nogi są prawie jak broń palna, a juz na pewno jak broń biała (a w ogóle to powinien mieć koncesję na swoje ręce i nogi, jako na niebezpieczną broń). Jeśli zrobił komuś krzywdę broniąc się albo broniąc kogoś, to jest to zdecydowane przekroczenie prawa do obrony osobistej itp.itd.itp.
Napisano Ponad rok temu
Wg orzecznictwa sądów w wielu sprawach tak sprzed dekady i wczesniej ( nie wiem jak jest teraz), człowiek ćwiczący sporty i sztuki walki powinien spokojnie spacyfikować napastnika, albo kilku, nawet z tzw. "niebezpiecznymi narzędziam", tak aby im włos z głowy nie spadł, zatrzymać i zadzwonić na policję, bo jest ćwiczącym sporty i sztuki walki, co daje mu ogromną przewagę nad biednymi napastnikami,
Wosiu,
Ja znam te bajki, bo one co jakiś czas pojawiają się na forum ( podobnie jak pytanie o dopuszczoną prawem długość noża, który można legalnie nosić ze sobą ). Chodzi mi o konkrety. Możesz podać chociaż jeden przykład takiego ( prawomocnego ) wyroku sądu?
Napisano Ponad rok temu
Co do noża, to jeszcze przetrwało sprzed wojny, kiedy było ograniczenie do bodajże 4 cm ostrza. Nieraz sami policjanci wciskają taki kit naiwnym.
Napisano Ponad rok temu
Ja znowu spotkałem się ze stwierdzeniem, że znajomość sztuk walki może być uznana przez sąd za użycie niebezpiecznego narzędzia TYLKO w przypadku ataku takiej osoby na inną.
W przypadku samoobrony już nie.
Łopatologicznie:
Jeśli jestem drwalem i z służbową siekierą przyjebie komuś w łeb to był atak z niebezpiecznym narzedziem.
Jeśli jestem dresikiem i rzucam się z pięściami na pana drwala, to nie jego wina że przyjebał mi w odpowiedzi tym co akurat trzymał w ręce (siekierą).
Napisano Ponad rok temu
Szczerze mówiąc, tu nie ma czego wyjaśniać. Trenowanie sztuk/sportów walki nie ogranicza w żaden sposób prawa do obrony koniecznej, nóż nie jest bronią w rozumieniu ustawy o broni i amunicji i można nosić przy sobie nawet taki, jak nóż Krokodyla Dundee, ręce i nogi karateki nie mogą być uznane za niebezpieczne narzędzie, bo narzędzie to przedmiot lub urzadzenie, itp. Było o tym wiele razy na forum.Przydałby się faktyczny prawnik/policjant żeby tą kwestię wyjaśnić.
Ale jak ktoś ma takie dziwne orzeczenie sądu, to chętnie się zapoznam.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisz czy gość poszedł na policję czy nie, bo jestem (i pewnie nie tylko ja) ciekawy jak się sprawa rozwinęła.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
W którymś nr Budojo ekspert & karateka wyjaśniał sprawę. Podawał przykładowe sprawy np. chłopak karateka żółty pasek vs menel z nożem.
Jakieś szczegóły?
Pozdrawiam, Thufir
Napisano Ponad rok temu
W którymś nr Budojo ekspert & karateka wyjaśniał sprawę. Podawał przykładowe sprawy np. chłopak karateka żółty pasek vs menel z nożem.
Jakieś szczegóły?
Pozdrawiam, Thufir
Nie mam pod ręką niestety tych czasopism. Może ktoś inny dysponuje, by zeskanować?
Napisano Ponad rok temu
V KR 107/74
Siła rąk nie może być uznana za niebezpieczne narzędzie w rozumieniu art. 210 § 2 k.k.
OSNKW 1974/11/206
Tak już w 1974 roku wykładnia SN stwierdziła, że ręce to nie narzędzia. Kto by pomyślał...
A karateka czy inny judoka jest tak samo traktowany jak każdy inny człowiek, tak wszystko zależy od okoliczności, ale nie ma czegoś takiego że ludzie z SW mogą się bronić koniecznie dopiero gdy przeciwnik wyciągnie pałkę...
Napisano Ponad rok temu
art.25 kodeksu karnego o obronie koniecznej. "...w praktyce sądowej trudno przeforsować obronę konieczną, nawet jeśli stan faktyczny, w oparciu o zebrane dowody, wyraźnie wskazuje na przesłanki z art.25 k.k....Niestety, zdarza się, iż sądy orzekające w sprawach, w których występują osoby uprawiające sporty czy sztuki walki dokonują daleko idących uproszczeń...Efektem tego są często krzywdzące wyroki...wymaga się , by obronił się skutecznie, nie wyrządzając jednocześnie napastnikowi żadnej krzywdy..."
-Janusz Czarniecki 3 dan Kyokushin, adwokat.
Budojo nr2/2005 (11)
1.Janusz Czarniecki-praca mgr pt."Problem obrony koniecznej, a umiejętności walki wręcz"-obrona 1978 Uniwersytet Jagielloński, Wydział Prawa, promotor -prof, Kazimierz Buchała
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Pijany i grubo ubrany - możliwości i sposoby
- Ponad rok temu
-
Sprzęt do samoobrony w innych krajach
- Ponad rok temu
-
KORESPONDENCYJNO INTERNETOWY KURS SAMOOBRONY ?!
- Ponad rok temu
-
Nowy dział "GAZ OBRONNY - FAKTY i MITY"
- Ponad rok temu
-
RATOWNICTWO MEDYCZNE NAJWIĘKSI TWARDZIELE na świecie
- Ponad rok temu
-
CSP-TORI KURS ESDS
- Ponad rok temu
-
SW pod samoobronę?
- Ponad rok temu
-
Filmy z ulicy 2
- Ponad rok temu
-
Nowy moderator w dziale Ulica
- Ponad rok temu
-
Dyskoteki, kluby, (ochrona)
- Ponad rok temu