Koleś z łopatą jest najlepszy

Same kotlety ostatnio XD

przyjaciel Critical.

Ja nie z tych mam dziewczyne itd.

Moim zdaniem chodzi tu o taką relacje z która niestety trudno się nie zgodzić a konkretnie: Jest koleś z trudnej, często patologicznej rodziny, gdzie często nie ma kasy, a emocje i złość musi gdzieś wyładować. Taki typ ma w dupie czy wsadzi Ci kose czy rozwali ci głowę o krawężnik ponieważ nie ma nic do stracenia, 0 perspektyw. To co mu zależy, przynajmniej pojedzie "frajera". A z 2 strony mamy normalnego ludka, pracującego, mającego rodzinę, przyjaciół, zonę, dzieci. I taki człowiek zawsze będzie na przegranej pozycji bo musi zadbać o rodzinę i nie może się dać na spontanie zadźgać na ulicy(stad chyba bierze się ten strach, paraliż ? ). Bo w przeciwieństwie do dresów, romów i reszty hołoty ma bardzo dużo do stracenia. I moim zdaniem właśnie o to tu chodzi, uświadomienie sobie konsekwencji...

To niech się nie wypowiada, takie głupoty pisze że mi ciśnienie podnosi.

1 raz tak pomagalem znajomemu ktory szedl ostro wstawiony i facet przed pubem zaczol go lac. Nie uwazam tego za bohaterstwo tylko normalna reakcje jak pomoc niewidomemu czy babci czy kobiecie w ciazy, Ty wyraźnie inaczej to widzisz.

Nie no ja pierdole. Jak mozna takie coś nazywać bohaterstwem ? to jest normalny odruch(moim zdaniem). Bohaterstwo to by bylo jakby dany człowiek sam na 3 wyskoczył albo coś w tym stylu. Pozdrowienia dla świata gdzie normalnym jest spierdalanie jak kumpla leja i w którym bycie bohaterem objawia się pomocą takiemu koledze.

Sally, to że jesteś kobietą nie usprawiedliwia Cię i napisałaś kompletne bzdury Dziwi Cię to że jak idzie grupa osób i jedną z nich zaczynają bić to reszta jej pomaga ? Wiadomo, lepiej spieprzyc to tylko ta 1 dostanie oklep :roll: Aha, i co rozumiesz pod pojęciem "brak oświadczenia" ??

Niedziel no bez przesady troche chyba za bardzo uogólniłeś teraz. U mnie np duzo cyganow jest smieciarzami... Normalnie wychodze sobie z chaty a oni smietniki na smieciarke wrzucaja i heja.

Do obrońców cyganów: Ja jeszcze nigdy nie widzialem normalnego schludnego cygana, uczciwie pracującego. U mnie w mieście jest ulica na której oni mieszkają, co godzine jest tam policja, nie pracują tylko na zasiłku jadą całe życie, kradną (ile to moim kumplom oni komórek nie skroili) a jak tylko ktoś coś jednemu takiemu cyganowi zrobi to zaraz ekipa ok 20 stoi mu pod chatą. To są ostatnie szumowiny. Wojuje sobie taki, kartoteka się zapełnia aż wkońcu wyrok i koniec. Ale zanim to nastąpi to dużo ludzi musi ucierpieć. Wogóle wkuriwa mnie strasznie ta europejska gościnność w stosunku do innych narodów. Jeszcze nigdy nie widziałem zeby kosciol katolicki u arabow powstal (nigdy by na to nie pozwolili) a u nas sie im meczety stawia, socjal itd. Ale w sumie gdyby nie oni to polowa niemcow juz by dawno wymarla, i robic nie bylo by komu . Teraz przy obecnych prognozach na nastepne lata to nalezalo by sie chinskiego uczyc, bo azjatycki tygrys rosnie, imigrantów coraz więcej, juan chinski ma wyprzeć dolara, a usa cos cieko przędą Wogole niezly offtop

Jak już im po akcji wygarnolem wszystko co mysle o ich zachowaniu. Reakcji nie uswiadczylem, dalej te blade pyski nie zabardzo ogarniajace co sie dzieje, no 1 mi powiedzial ze przeciez oni mogl miec noz. Czyli mnie pociac mogli...

Jeden z kumpli (ten mi najblizszy) napisal mi esa jak juz sie rozeszlismy ze nie ma dla niego wytlumaczenia i jest jebanym tchórzem, ze najwyrazniej strach wzial gore. Pozostali 2 nic nie napisali oproch standardowego "co tam" na 2 dzien Najgorsze ze ja teraz nie wiem co ja mam robic. Spotkac sie i powiedziec sory chlopaki ale wypier****c bo z takimi ciotami nie bede sie zadawal Czy moze udawac ze wszystko ok. Tym bardziej rozwalila mnie moja mama (tak mieszkam jeszcze z rodzicami ;p) Ktorej powiedzialem ze szedlem sam, a Ona mi na to ze czemu ja sie szlajam sam po nocy ze zadnych kumpli ze mna nie bylo itd.

Na chirurgii naszczescie sie nie skonczylo. I wlasnie tak bylo ze Oni za nami wystartowali krzyczac zebysmy sie zatrzymali. Mieliśmy do wyboru albo ostre spierdalan-do albo bicie sie z nimi. Tak czy inaczej do tej pory nie moge ogarnac zachowania kumpli, ale widze ze nie jestem sam. :roll:

Isao, Twoim zdaniem mielismy przed nimi uciekac jak ostatnie pizdy przez pół miasta? wtedy to bym mial dopiero kaca moralnego. Ale z drugiej strony pewnie żył bym dalej w błogiej nieświadomości. Jeden z kumpli by pewnie wypalił że po co uciekaliśmy moglismy ich sklepac itd... Polska to wolny kraj i ja nie musze przed nikim uciekac. Przeciez ja nie powiedzialem : "chodzcie wszystkich was rozwale " tylko bronilem sie Temat załozyłem aby zrozumieć postawe kumpli a nie o dyskusjach czy uciekac czy sie bronic bo było juz ich wiele.

Witam. Wczoraj wieczorkiem ide sobie z trzema kumplami miastem. Kolesi znam od dziecka nie jedno razem przeszlismy. Bylem po paru piwkach takze nie do konca sprawny motorycznie . Idziemy tak sobie a tu nagle jakies cygany z drugiej strony ulicy zaczynaja nas wyzywac od frajerow itd. i mowią zeby sie na nich nie patrzec, ja spojrzałem i jeden mowi do mnie zebym sie zatrzymał pogadamy sobie (czy cos w tym stylu). Jako że ja cwiczylem kiedys tkd i ju jitsu myslalem ze damy sobie rade (wkoncu 3 kumpli za mna- nie raz sparowalismy, mordy obite itd.) Cygan chce mi wywalic z bani, unikam, probouje go uderzyc, nie wychodzi mi bo praktycznie sie do mnie przytulil. Zaczynamy sie cos szarpac, w tym momencie 2 cygan podbiega i dostaje partyzanta w plery, probuje mu oddac, w tym momencie od tego 1 dostaje gonga centralnie w zeby, warga rozcieta czuje krew. Aha, nie powiedizalem ze bylem przyparty do plotu i nie moglem w zaden sposob tego uniknac. Mowie do kumpli (ktorzy stali i nic nie robili !!!!) "No lejcie ich kurwa". W tym momecie 1 sie ruszyl i zaczol lapac tego cygana co mi walnol w ryj. Rozdzieli nas, cygana Ci swoi z pomoca 1 odemnie. Jako ze ja juz bylem mocno wkurwiony i praktycznie trzezwy(adrenalina) Zaczelem do niego gadac "chodz dalej szmato, gdzie idziesz" On powiedzial ze musi isc do domu. I tak z rozwalona warga, ktora jest teraz w huj spuchnieta i lekko fioletowym okiem poszedlem dalej. Proboje "kumplom" uswiadomic co Oni odjebali czemu mi nie pomogli, Oni tylko biale twarze jak sciany i zero reakcji. Przezylem chyba najwiekszy zawod w zyciu. Bo jak wy byście sie czuli? kumple po pijaku zawsze tacy hardzi do bicia itd. a tu zjadl ich strach, o czym sami mi potem powiedzieli. Wiadomo, morda nie szklanka ale to co Oni odjebali, stac i sie patrzec jak kumpla lutują... dla mnie nie zrozumiale. Jak to mozna wytlumaczyć ? Bo nie wyobrazam sobie teraz wspolnego wyjscia na piwo lub cokolwiek innego z nimi.