sekta, sekta...
Napisano Ponad rok temu
czy gdy na ulicy trener karze się kłaniać i mówić sensei?
czy poza salą treningową decyduje z kim masz się kumplować?
czy wchodzi w twoje życie prywatne?
czy żąda wielbienia go na zajęciach?
czy żąda pełnego podporządkowania się?
czy nie wydaje wam się że życie poza salą nie powinno takiego trenera insteresować a tym bardziej to z kim akurat się kolegujecie?
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
czy żąda pełnego podporządkowania się?
Pamiętaj że trener to także wychowawca- abstrahujac od ewidentnych jednostek znanych nam wszystkim...
Ale jak dwa pierwsze punkty się dzieją to bym bardzo uważał...
Napisano Ponad rok temu
"Pamiętaj że trener to także wychowawca- abstrahujac od ewidentnych jednostek znanych nam wszystkim... "
Roslon a mozesz mi niekumatemu wyjasnic jakie to sa ewidentne jednostki???
Napisano Ponad rok temu
Nie chcę wymianiac nazwisk, bo te osoby albo nie korzystają z Internetu, albo zostały wykluczone z dostepnych mediów i nie są w stanie mi odpowiedzieć.
Niektóre nawet o zgrozo posiadają uprawnienia instruktorów rekreacji lub sportu...
Napisano Ponad rok temu
chcialem zaznaczyc ze rola instruktora nie zaczyna i konczy sie tylko na sali - instruktor powinien spelniac tez role wychowawcy.
U mnie ludzie wiedza ze jak zaczna wszczynac burdy poza sala zostana usunieci z sekcji.
Na treningu moze panowac mila atmosfera i przyjacielska ale kiedy trzeba ma byc posluch jak w wojsku.
Uczac technik walki dajemy w rece ucznia bron - i trzeba odpowiednio uksztaltowac ucznia. Nie jest mozliwe nauczenie tego bez zadnej ingerencji w jego zycie poza sala - chodzi o to aby byla to jak najmniejsza ingerencja.
pozdr.
Martius
Napisano Ponad rok temu
Kiedy szkoła walki zamienia się w sektę?
Może wtedy?:
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
przeczytajcie prosze mój post i Komandosa, toż to żenada.
Napisano Ponad rok temu
Nie jest mozliwe nauczenie tego bez zadnej ingerencji w jego zycie poza sala - chodzi o to aby byla to jak najmniejsza ingerencja.
Nie zawsze...
Prowadziłem kiedys zajęcia dla pewnego programu zajmującego się młodymi narkomanami lub kandydatami na nich...
Tutaj jest jednak potrzebna duża ingerencja- musisz po prostu wyrwać ich z ich środowiska- w kilku wypadkach mi się udało...
Ale tylko w kilku...
Napisano Ponad rok temu
Tutaj jest jednak potrzebna duża ingerencja- musisz po prostu wyrwać ich z ich środowiska- w kilku wypadkach mi się udało...
Ale tylko w kilku...
Zgadza sie .. kazdy przypadek trzeba rozpatrywac indywidualnie
Kilka to juz i tak w tym przypadku duzo
Napisano Ponad rok temu
Kilka to juz i tak w tym przypadku duzo
Ale zawsze pamiętasz także tamtych...
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
No dobrze, to w szkole czy podczas trenigow. Jak jest poza sala / szkola. Tutaj sprawa jest dlamnie podejscia nie do jako instruktora czy tez nauczyciela co do czlowieka.
Zreszta to jakim kto jest czlowiekiem przeklada sie na to czy i w jakim stopniu zaskarbi sobie szacunek i sympatie swoich uczniow.
Mowic do kogos senei ? Niee, co jak co ale dla mnie to caly czas jest pan Marek, pan Tomek itd.. zaden sensei.. co najwyzej trener, instruktor.
Co jak co ale to na ile kogokolwiek wtajemnicze w sprawy prywatne to kwestia, hmm to moja sprawa po prostu i nikt raczej nikogo do tego nie zmusi aby bylo inaczej.
Tyle.
Napisano Ponad rok temu
mam takie pytanie- czy ktokolwiek z was trafil na takiego "guru" co kaze sobie na ulicy sensei wolac?
Napisano Ponad rok temu
i tu tez sie zgadzam, mi sie juz tak utarlo i mowie "trenerze",
mam takie pytanie- czy ktokolwiek z was trafil na takiego "guru" co kaze sobie na ulicy sensei wolac?
W Japonii ponoć widywane są przypadki, gdzie w środku wielkiego miasta mężczyzna w garniturze pada na kolana i kłania się przechodzącemu dziadkowi. Tak mówił na seminarium Kenneth Funakoshi.
Napisano Ponad rok temu
a wrecz jest czlowiekiem niebezpiecznym [dla spoleczenstwa]
Napisano Ponad rok temu
nie wiem jaka jest wspolczesna japonia, ale powiedzmy ze jestem to sobie w stanie wyobrazic, wydaje mie sie jednak ze klient ktory kaze na siebie mowic sensei/guru/itd w polsce , musi miec niezlego swira 8O
a wrecz jest czlowiekiem niebezpiecznym [dla spoleczenstwa]
Nie wiem czy to mój nauczyciel, czy ja mam świra, ale ja mówię per "Sensei" do swojego nauczyciela. co oznacza właśnie "nauczyciel" tylko że po Japońsku (mimo że nigdy nie kazał mi się tak do siebie zwracać).
Na uczelni też sie zwracam do wykładowców np. doktorze a nie - te Mietek!
To chyba sprawa szacunku nie?
Niezły ze mnie świr chyba :roll:
Napisano Ponad rok temu
Tam do KAZDEGO nauczyciela mowi sie sensei(np: muzyki,filozofii, czy przedszkolanki....)
To nie ma zadnego podtextu religijnego. Zwykla konwencja.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
religia vs filozofia sztuk walki
- Ponad rok temu
-
wehikuł czasu
- Ponad rok temu
-
Boks + ?
- Ponad rok temu
-
skuteczność stylu
- Ponad rok temu
-
parter czy stójka?
- Ponad rok temu
-
Trening w dziwnych miejscach
- Ponad rok temu
-
Co ćwiczycie w domu?
- Ponad rok temu
-
Chwytanie - odruchy czy nawyki?
- Ponad rok temu
-
wyobrażenia na temat SW z lat dziecinnych
- Ponad rok temu
-
Pierwsza pomoc na treningu
- Ponad rok temu